O taką inicjatywę Wietnamczycy upominali się coraz głośniej w obawie, że Chiny przejmą kontrolę nad większością Morza Południowochińskiego. W grę wchodzą nie tylko strategiczne szlaki komunikacyjne, ale także znaczne pokłady ropy i gazu.

Dwa lata temu Amerykanie zgodzili się na sprzedaż Wietnamczykom broni, która nie jest śmiercionośna.

– Teraz likwidujemy ostatnie relikty ziemnej wojny. Embargo na broń obowiązywało od 50 lat – powiedział w poniedziałek Obama.

Ale Ameryka sama jest zaniepokojona coraz bardziej ekspansywną polityką Pekinu i szuka sojuszników w Azji Południowo-Wschodniej, którzy pomogą jej powstrzymać Państwo Środka. W zamian Wietnam zgodził się udostępnić Amerykanom port w zatoce Cam Ranh, gdzie mogą wpływać nawet największe jednostki.

Jest też aspekt komercyjny porozumienia. Obama, który był przyjmowany niezwykle uroczyście w Hanoi, ogłosił umowy między oboma krajami warte 16 mld USD.

W szczególności Wietnamczycy kupią 100 samolotów Boeinga, a Pratt & Whitney sprzeda prywatnej taniej linii wietnamskiej VietJet 135 silników lotniczych. Prezydent ogłosił także otwarcie w mieście Ho Chi Minh oddziału uniwersytetu Fulbrighta. Będzie to pierwsza uczelnia wyższa w kraju, której program nauczania zostanie zwolniony z kontroli władz.