W serwisie The Diplomat ukazał się tekst autorstwa Jakuba Piaseckiego i Matta Olchawy. Przedstawiono w nim bardzo ciekawą koncepcję alternatywy dla ostatnich miesięcy kończących ostatnią światową wojnę.
Wystarczyłoby bowiem, żeby Europa została oddana wojskom radzieckim. Nie ma lądowania w 1944 roku w Normandii, nie toczą się żadne walki w Ardenach, polscy żołnierze nie wyzwalają holenderskich i belgijskich miast, nie ma też miejsca na bohaterstwo pod Monte Cassino. Historia jednak nie znosi pustki, dlatego Amerykanie angażują się w konflikt, ale w Azji.
Obecny od kilku lat tzw. zwrot ku Azji prezentowany przez Waszyngton (w oryginale "pivot to Asia") zastępuje desant we Francji. Amerykanie zacieśniają współpracę z Czang Kaj-szekiem i wyzwalają całe Chiny. Nie rozwija się tam komunizm, nie ma rewolucji kwiatów, band czworga ani żadnych reedukacyjnych obozów. Chiny cieszą się zachodnim wsparciem i podobnie jak stało się z Japonią, stanowią przeciwwagę dla sowieckiej Rosji.
W każdej takiej koncepcji jest oczywiście wiele elementów, które zawsze można podważać i negować, jednak o takiej Azji jest co pomarzyć. Bez komunistycznych Chin nie byłoby w końcu ani wyniszczającej wojny w Wietnamie, ani podzielonej Korei straszącej atomem i przerażającej ogromem ludzkiego cierpienia. Nie byłoby także mowy o kolizyjnym kursie na morzu Południowochińskim, który obserwujemy od kilkunastu miesięcy.
Świat zdecydowanie byłby spokojniejszy. Choć z drugiej strony zjednoczona Europa to obecnie największy rynek na swiecie. Oddanie go pod kontrolę gospodarki centralnie planowanej mogłoby okazać się bardziej brzmienne w skutkach niż posiadanie na mapie kilku krajów z tzw. osi zła (jak do niedawna Mjanma czy nieistniejąca wg opisywanej koncepcji Północna Korea.
Autorzy postulują konieczność stworzenia Karty Pacyfiku na wzor Atlantyckiej z 1941 roku. Zwrot ku Azji opóźnił się co prawda o co najmniej 7 dekad i tego nie da się odwrócić, jednak bezpieczeństwo regionu wciąż wymaga poważnych starań, by można było planować spokojną przyszłość dla Azji i świata.