Zwykle organizacje pozarządowe krytykując amerykańskie porozumienia o wolnym handlu opowiadają się po stronie biedniejszych krajów wchodzących w skład partnerstwa. Wielokrotnie wskazywano, że w ramach porozumień takich jak NAFTA (Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu) amerykańskie firmy dominują krajowe rynki drugiej strony. Podobne obawy zgłaszane są przy okazji negocjowanego właśnie Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP), między USA a Unią Europejska. Krytycy obawiają się, że mniej rozwinięte europejskie gospodarki nie będą konkurencyjne dla amerykańskich firm.
Przedstawiciele NGO twierdzą, że narzędziem dominacji lepiej rozwiniętych rynków jest zapis implementowany w ramach wszystkich amerykańskich porozumień o wolnym handlu, czyli ISDS. Ten mechanizm rozstrzygania sporów na linii inwestor-państwo, pozwala zaskarżać stronę rządową przez podmioty prywatne w sądach korporacyjnych. Firmy i korporacje mogą wygrywać ogromne odszkodowania, w przypadku udowodnienia, że polityka rządu obniży ich przyszłe zyski.
Tym razem Public Citizen twierdzi, że to rząd USA może być narażony na takie procesy.
„Wprowadzenie w życie opublikowanych przez WikiLeaks dokumentów zwiększa ryzyko procesów związanych z ISDS. Ponad 9 tys. zagranicznych firm, głównie tych z Japonii, będzie miało prawo, do zaskarżenia rządowych decyzji USA dotyczących krajowych i obcych spółek." Ocenia Public Citizen w oficjalnym oświadczeniu.
- Teraz, gdy szczegóły realizacji TTP wyszły na światło dzienne, wszyscy mogą zobaczyć, że partnerstwo daje nowe, nadzwyczajne możliwości międzynarodowym korporacjom. Ich nowa władza podważa naszą suwerenność i naraża podatnika na miliardowe koszty. Ponadto zagraniczne spółki znajdą się w korzystniejszej sytuacji niż krajowe firmy – mówiła Lori Wallach prezes filii Public Citizen zajmującej się handlem.
- Przeciek to katastrofa dla lobbystów wielkich korporacji i administracji prezydenta, którzy naciskali na Kongres, by zatwierdzili mechanizm Fast Track - kontynuowała Wallach.
Mechanizm nadaje nowe kompetencje rezydentowi USA, który ma prawo przedstawiać umowy handlowe przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, kongresmeni będą mogli zatwierdzić lub odrzucić ustawę, bez możliwości jej nowelizacji.
TPP jest porozumieniem zawieranym między Australią, Brunei, Kanadą, Czile, Japonią, Malezją, Meksykiem, Nową Zelandią, Peru, Singapurem, a USA i Wietnamem. Wielu ekspertów twierdzi, że porozumienie miedzy Ameryką a południowo wschodnią Azją jest wymierzone przeciwko dynamicznie rozwijającym się Chinom, które będą mniej konkurencyjne, wobec krajów znajdujących się strefie wolnego handlu.