Oddział filipińskiej armii stoczył w czwartek zażartą bitwę z partyzantami należącymi do Islamskiego Frontu Wyzwolenia Moro (MILF). Organizacja ta walczy o ogłoszenie na wyspie Moro muzułmańskiego państwa opierającego się na prawie koranicznym. W starciu poległo 53 islamistów, jednak oficerowie identyfikujący zabitych odkryli, że wśród zabitych było troje dzieci.

Kierujący akcją pułkownik Dickson Hermoso wyraził żal z powodu śmierci chłopców, jednak stwierdził, że jego żołnierze podczas ciężkiego boju w dżungli nie są w stanie stwierdzić kto strzela z zarośli, tym bardziej jeśli bojownicy noszą polowe mundury maskujące.

Niestety filipińscy islamiści często wykorzystują dzieci, nie tylko jako żołnierzy na wzór afrykańskich watażków, ale także do przeprowadzania zamachów. Płk Hermoso wydał zgodę na pochowanie chłopców zgodnie z religią islamską.

Tymczasem istnieje nadzieja, że trwająca od 1970 r. wojna domowa z islamistami może się wkrótce zakończyć. Rząd w Manili osiągnął wstępne porozumienie z kierownictwem MILF, na mocy którego w ciągu kilku tygodni ma dojść do zawieszenia broni i rozwiązania oddziałów zbrojnych. Muzułmańska rebelia w południowej części Filipin pochłonęła ok. 150 tys. ofiar.