Do USA od poniedziałku napływają gratulacje z całego świata po akcji amerykańskich komandosów, którzy w Pakistanie zabili przywódcę al Kaidy. W Waszyngtonie i Nowym Jorku, gdzie 11 września 2001 roku organizacja przeprowadziła swoje największe zamachy, na ulice wyszły tysiące uradowanych Amerykanów.
Eksperci są zgodni, że śmierć bin Ladena to wielki sukces dla Ameryki. – Schwytanie lub zabicie przywódcy al Kaidy było dla Ameryki sprawą honoru. Przedłużający się pościg osłabiał jej wiarygodność. Wreszcie się udało – mówi "Rz" Charles Franklin, politolog z Wisconsin-Madison University.
Prezydentowi Barackowi Obamie gratulowali także republikanie, którzy ostro krytykują go za sposób prowadzenia polityki zagranicznej. Notowania Obamy prawdopodobnie wzrosną, ale nie będzie to miało wpływu na wynik wyborów w 2012 roku. – To gospodarka, a nie polityka zagraniczna, odegra w nich kluczową rolę – przekonują eksperci.
Śmierć przywódcy al Kaidy nie oznacza końca organizacji. – On był głównie symbolem. Po jego śmierci morale może na chwilę osłabnąć, ale organizacja będzie przeprowadzać zamachy – mówi "Rz" pakistański ekspert Arshad Ali. Jego zdaniem śmierć szefa al Kaidy nie wpłynie też na sytuację w Afganistanie. W najbliższym czasie spodziewane jest nasilenie działań tamtejszych rebeliantów. Talibowie już zapowiedzieli, że pomszczą śmierć sojusznika.
Waszyngton przyznaje, że liczy się z możliwością odwetu za śmierć bin Ladena. W stan pogotowia postawiono służby bezpieczeństwa i ambasady USA na całym świecie. Niewykluczone, że terroryści zaatakują w Europie.
USA mają nadzieję, że informacje zdobyte w willi bin Ladena ułatwią wytropienie innych przywódców organizacji i zadanie jej decydującego ciosu.
Odnalezienie kryjówki bin Ladena w Pakistanie stawia w trudnej sytuacji tamtejsze władze. – Zachód od dawna mówił, że bin Laden jest w tym kraju, a rząd kategorycznie zaprzeczał. Teraz władze znajdą się pod ogromną presją, aby podjąć zdecydowaną walkę z terroryzmem – mówi "Rz" prof. Ijaz Khan z Peszawaru.
Mimo poruszenia, jakie śmierć bin Ladena wywołała na politycznych salonach, rynki pozostały stabilne. W poniedziałek nowojorski indeks S&P zyskiwał 0,5 proc. Zamknął się na 0,2-proc. minusie. Dolar w poniedziałek nieco tracił wobec euro, we wtorek już się do unijnej waluty umacniał. Spadła cena ropy i wielu innych surowców.