Nacjonalistyczny Kuomintang (KMT) zdobył w sobotnich wyborach prawie trzy czwarte mandatów. Czen, gdy się dowiedział, że Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) uzyskała ledwie 24 proc. miejsc, zrezygnował ze stanowiska jej przewodniczącego. Część analityków przestrzega jednak przed wyciąganiem daleko idących wniosków na temat tego, jak ta porażka wpłynie na stosunki Tajpej z Pekinem, który uważa Tajwan za zbuntowaną wyspę, chwilowo pozostającą poza jego kontrolą. Przeważa opinia, że wyborcy ukarali DPP za politykę Czena, ale nie zagraniczną, lecz za skandale korupcyjne i najniższy wśród państw regio-nu wzrost gospodarczy (4,4 proc. w ub. r.). Niezadowalający zwłaszcza gdy się obserwuje gigantyczny skok ChRL.
O tym, co Tajwańczycy myślą o dążeniu do prawdziwej niepodległości, dowiemy się w marcu, gdy odbędą się wybory prezydenta, następcy kończącego drugą kadencję Czena, i referendum w sprawie złożenia wniosku o przyjęcie do ONZ pod nazwą Tajwan.
Czen prowadził politykę tajwanizacji wyspy – unikał nazwy Republika Chińska (sugerującej, że to na Tajwanie są prawdziwe Chiny, a te kontynentalne, obecnie komunistyczne, kiedyś się na- wrócą i znowu będzie jedno państwo), usuwał ją z nazw przedsiębiorstw i dokumentów. Przy okazji rugował z historii symbol dawnej antykomunistycznej Republiki Chińskiej i wieloletniego przywódcy Kuomintangu Czang Kaj-szeka. Usuwał jego pomniki z placów, sprzed uniwersytetów i ze szkół. Coraz częściej przedstawiany jako krwawy dyktator, Czang zniknął z nazw wielu ważnych obiektów, z głównym lotniskiem na czele. Dwa tygodnie temu Narodowa Hala Pamięci Czang Kaj-szeka, najważniejsza budowla na wyspie, stała się Narodową Halą Demokracji Tajwańskiej. Trudno o bardziej znaczącą zmianę symboliki.
Proces deczangkajszekizacji odbywał się bez wielkich protestów KMT. Pewnie dlatego, że badania opinii publicznej pokazywały, że dwie trzecie mieszkańców wyspy uważa się bardziej za Tajwańczyków niż Chińczyków. To, że Czang Kaj-szek popada w zapomnienie, można obserwować w muzeum pod gołym niebem w Dashi, godzinę drogi od Tajpej, gdzie trafiło ponad sto pomników i popiersi Czanga. Gdy odwiedziłem je rok temu, było tam najwyżej dziesięciu zwiedzających Tajwańczyków.