Obaj to doświadczeni dyplomaci, którzy w Kabulu spędzili ponad dziesięć lat, znają lokalne języki i zwyczaje. Afgańskie władze oskarżają ich jednak o działanie na szkodę ich kraju, a dokładnie o potajemne rozmowy z talibami i przekazywanie im pieniędzy. Patterson (pracujący dla ONZ) i Semple (szef afgańskiej misji UE) mieli spotkać się z "wrogimi wobec rządu bojownikami" w zeszłym tygodniu, gdy odwiedzali Musa Kala w południowej prowincji Helmand. Od lutego miasto było pod kontrolą talibów, a siły koalicji zdołały je odbić dopiero na początku grudnia.

Cytowany przez BBC gubernator prowincji Helmand Asadullah Wafa twierdzi, że ostrzegał dyplomatów, by nie rozmawiali z talibami, którzy "walczą z rządem w Kabulu i szkolą zamachowców-samobójców".

Utrzymuje, że u Afgańczyka, który towarzyszył dyplomatom, znaleziono 20 tysięcy dolarów.

Przedstawiciele ONZ i UE mówią, że to wynik nieporozumienia. Mają nadzieję, iż dyplomaci wrócą do Afganistanu. Według brytyjskich mediów siły koalicji nieraz rozmawiały z talibami, bo bez porozumienia