Przez ostatnich kilka lat cała rodzina (w tym czasie urodziło się im jeszcze dwoje dzieci) mieszkała w Hongkongu. Jednak kilka dni temu rodzice zostawili Jade w ośrodku opieki i sami wrócili do Europy. Media i organizacje praw dziecka nie zostawiły na nich suchej nitki. Rodzicom zarzucono, że porzucili dziecko z powodu różnic kulturowych, że się nim bawili. Poeteray musiał się tłumaczyć przed rządem w Holandii.
"Tam nie było miłości. Matka rzadko brała dziecko w ramiona. Jade zawsze była cicha" – wyznała chińskiej gazecie opiekunka ich dzieci. Powiedziała wprost, że państwo Poeteray nie traktowali Jade jak córki.
Dyplomata tłumaczy, że dziewczynka była chora i miała problemy z adaptacją. Cała rodzina poddała się psychoterapii, ale bez rezultatu. Było coraz gorzej.
– To możliwe. Nawet dziecko adoptowane w wieku czterech miesięcy może mieć trudności z przystosowaniem się do nowej rodziny – mówi "Rz" psycholog Izabela Krauze, założycielka Centrum Usług Psychologicznych, jednego z pierwszych w Polsce prywatnych ośrodków terapeutycznych. Jej zdaniem to nie wina rodziców. – Dla nich i dla dziecka było to duże przeżycie. To bezradni ludzie, którzy potrzebowali pomocy.
Psychologowie w Hongkongu uznali, że adopcja się nie udała, i kazali umieścić dziewczynkę tymczasowo w ośrodku opieki. – Wciąż poddajemy się psychoterapii, tak jak nasza córka. Ale specjaliści wątpią, by mogła do nas wrócić – mówią przybrani rodzice Koreanki.
Psychologowie usprawiedliwiają decyzję o oddaniu dziewczynki. – Gdyby została w tej rodzinie, cierpiałaby jeszcze bardziej – twierdzi Sandra Tsang z Uniwersytetu w Hongkongu. – To drastyczna decyzja. Ale pozostawienie dziecka rodzicom, z którym miało tak złe relacje, mogłoby mieć dla niego dramatyczny skutek – dodaje Krauze.