Jak pan ocenia szokową dla biznesu podwyżkę minimalnego wynagrodzenia?
Do tej pory taka podwyżka była zadaniem dla partnerów społecznych w Radzie Dialogu Społecznego. Związki zawodowe chciały zawsze więcej, a pracodawcy znacznie mniej. Rząd wyważał te racje. Przy ostatniej podwyżce zaczął jednak przebijać sam siebie i przelicytował nawet związki zawodowe. Z 1,5 mln pracowników, którzy otrzymują obecnie minimalne wynagrodzenie, faktycznie tyle ma tylko jedna trzecia. Kolejna jedna trzecia część wynagrodzenia dostaje pod stołem, a reszta to Ukraińcy, którzy nie głosują. Dlatego nie wiem dlaczego w rządzie taka jest chęć, aby zabiegać o tę grupę społeczną, bo niewiele na tym politycznie zyska. Taka szokowa podwyżka minimalnego wynagrodzenia będzie jednak eksperymentem na gospodarce, którego wyniki bardzo trudno przewidzieć.