- Zakład pracuje także w systemie nocnym i dyżurowym. Dotychczas pozostający na stanowiskach do np. 2 czy 4 nad ranem byli odwożeni do domu na koszt firmy. Był to ważny element ich warunków pracy, choć nie określała go ani umowa o pracę, ani regulamin pracy. Wynikał jednak z wieloletniej praktyki stosowanej w tym zakładzie i w tej branży. Z powodu oszczędności firma zaostrza jednak zasady korzystania z taksówek dla takich pracowników, a ci nie mają własnych aut. Czy taką modyfikację podstaw zatrudnienia pracodawca powinien wprowadzić wypowiedzeniem zmieniającym? Jak załoga może bronić się przed pogorszonymi w ten sposób zasadami wykonywania zadań?

– pyta czytelnik.

Choć co do zasady firma nie musi zapewniać podwładnym dojazdu do czy z pracy, bo nie ma takich przepisów, w tym wypadku transport był ważnym elementem realizacji zadań służbowych przez załogę.

Na podstawie kodeksowego działu dziesiątego pracodawca odpowiada za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie i ma w nim organizować pracę w sposób zapewniający jej bezpieczne i higieniczne warunki.

Właśnie w trosce o personel firmy, które kończą pracę po drugiej zmianie lub później, odwożą zatrudnionych do domów lub do określonego punktu w jednej miejscowości. Najczęściej będą to zakłady przemysłowe, wydawnictwa, redakcje czy drukarnie.

Brak pisma o niczym nie świadczy

Mimo że taki dowóz nie jest na ogół wpisany do umowy o pracę czy regulaminu pracy, staje się istotnym, wręcz integralnym warunkiem realizacji obowiązków przez podwładnego. Składa się więc na zwyczajowy sposób wykonywania pracy w tej firmie czy branży oraz świadczeń gwarantowanych przez pracodawcę, choć zadeklarowanych tylko w formie ustnej.

Gdyby bowiem pracownik wiedział o tym, że zakład nie organizuje transportu po nocnej zmianie, zapewne nie zdecydowałby się na takie zatrudnienie, bo miałby kłopot z dotarciem do domu.

To, że takiego warunku nie było na piśmie, nie znaczy, że szef nie musi go w takiej formie odwołać, gdy zamierza zmienić, tak jak w firmie czytelnika. Tak samo byłoby, gdyby pracownik otrzymywał część wynagrodzenia wskutek ustnego ustalenia z pracodawcą, np. dodatek dopisywany do listy płac. Słowny czy zwyczajowo przyjęty istotny element wykonywania obowiązków czy rekompensaty za ich realizację wchodzi do umowy o pracę i wiąże obie strony.

Jaka decyzja szefa

A zatem jakiekolwiek jego pogorszenie wymaga wręczenia wypowiedzenia zmieniającego w myśl art. 42 kodeksu pracy. Dlatego szef na piśmie powinien złożyć oświadczenie o cofnięciu czy zmianie tych warunków, a ponadto musi uzasadnić taką modyfikację.

Zgodnie z art. 42 § 1 k.p. przepisy o wypowiedzeniu stosuje się odpowiednio do wymówienia warunków pracy i płacy wynikających z angażu. Te uważa się za dokonane, jeżeli pracownikowi zaproponowano na piśmie nowe zasady (art. 42 § 2 k.p.).

Obowiązek szefa w firmie czytelnika wobec tych, którzy korzystają z zakładowego transportu, polega więc na wręczeniu każdemu podwładnemu pisma informującego, że od określonego dnia nie będzie już mógł jeździć autem czy taksówką na koszt przedsiębiorstwa.

Gdyby podwładny nie zareagował na oświadczenie szefa, przyjmuje się – zgodnie z art. 42 § 3 k.p. – że akceptuje nowe warunki i po upływie okresu wypowiedzenia, czyli u długoletnich zatrudnionych po trzech miesiącach, nie może już liczyć na zakładowy transport.

Jeśli pracownik odmówiłby przyjęcia nowych zasad (o czym musi być pouczony, a na ich odrzucenie ma czas do połowy okresu swojego wypowiedzenia), angaż rozwiązuje się z upływem tego okresu. Nawet jednak w tym czasie pracownika nie można pozbawić dowożenia do firmy, potem jednak traci etat.

Rezygnuję natychmiast

Inny sposób postępowania pracodawcy może jednak spowodować, że pracownik odejdzie szybciej. A to za sprawą art. 55 § 1

1

k.p. Pozwala on rozwiązać podwładnemu angaż bez wypowiedzenia, gdy szef dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec niego, a pracownik ma szansę na odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.

Tomasz Poznański, adwokat, współpracujący z Kancelarią Prawniczą C.L. Jezierski sp. j. w Warszawie, uważa, że tak należy zakwalifikować zachowanie przełożonego, który zmienia warunki pracy bez ich wymówienia.

Pracownik, wobec którego szef nie zachował trybu z art. 42 k.p., może odwołać się od tej decyzji do sądu pracy. Jeśli ten uzna wypowiedzenie za bezskuteczne, bo nie było obowiązkowej formy pisemnej, przywraca powoda do pracy na poprzednich warunkach.

Komentuje Tomasz Poznański adwokat, współpracuje z Kancelarią Prawniczą C.L. Jezierski sp. j. w Warszawie

Stosując wypowiedzenie zmieniające z art. 42 § 1 k.p., szef musi pamiętać, że dotyczy to modyfikacji obiektywnie istotnych warunków pracy lub płacy podwładnego.

Zgodnie bowiem z wyrokiem Sądu Najwyższego z 24 października 1979 r. (I PRN 131/79) ocena takiego wymówienia wymaga uwzględnienia także interesów pracodawcy widzianych poprzez realizowane przez niego zadania, a nie tylko słuszny interes pracownika.