Rząd, związki zawodowe i organizacje przedsiębiorców zgodziły się w Komisji Trójstronnej, że płaca minimalna będzie wynosiła w przyszłym roku 1317 zł brutto, czyli 41,8 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Związki zawodowe chcą jednak, by zgodnie z zapewnieniem premiera Donalda Tuska jesienią rozpoczęły się rozmowy o zwiększaniu minimalnego wynagrodzenia do 50 proc. płacy przeciętnej. Z rządowych szacunków wynika, że teraz płacę minimalną albo jeszcze niższe wynagrodzenie otrzymuje ok. 16 proc. zatrudnionych, a po podniesieniu jej do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia byłoby to ok. 25 proc. pracowników. Rząd zapowiedział, że w przyszłym roku przeciętna płaca w gospodarce ma wynieść 3150 zł brutto.

Nie ma zgody co do podwyżek dla budżetówki w 2010 r. Rząd zaproponował wzrost o 1 proc. Związki chcą, by była to inflacja (2 proc.) plus 1 proc.

[wyimek][b]6 procent[/b] osób zatrudnionych w Polsce zarabia mniej niż połowę płacy minimalnej, czyli 638 zł miesięcznie[/wyimek]

Wicepremier Waldemar Pawlak obiecał związkom zawodowym, że rząd raz jeszcze wróci do kwestii wysokości progów dochodowych, od których zależy, czy najbiedniejsze rodziny otrzymują zasiłki rodzinne. Rząd proponuje ich zamrożenie, związki zawodowe i BCC chcą podniesienia przynajmniej o 10 proc. Wicepremier obiecał, że minister pracy przedstawi stanowisko KT w tej sprawie na najbliższym posiedzeniu rządu. Wciąż nie ma też wspólnych związkowo-pracowniczych uwag do dwóch ustaw z pakietu antykryzysowego. Dziś ma się nimi zajmować Senat.