Korzystne orzeczenie Sądu Najwyższego dla setek tysięcy pracowników odchodzących co roku na emerytury wywalczył sekretarz jednej z bardziej malowniczych gmin województwa opolskiego. Jeszcze w 2011 r., gdy zbliżał się do osiągnięcia wieku emerytalnego, dostał najpierw wypowiedzenie umowy o pracę, a kilka tygodni później dyscyplinarkę. O dziwo wypowiedzenie udało mu się podważyć przed sądem pracy, co nie powiodło się z dyscyplinarką, która została uznana przez sądy za prawidłową. Dla wieloletniego samorządowca, który przez cały okres zatrudnienia w urzędzie zbierał bardzo dobre opinie, była to zła informacja. Urząd gminy odmówił mu bowiem wypłaty wysokiej odprawy emerytalnej w wysokości jego półrocznych zarobków.