- Pracownik zapisał się na studia zaoczne o tematyce powiązanej z jego obowiązkami w firmie. Zajęcia odbywały się tylko w weekendy. O studiach powiedział szefowi, a ten jedynie przyjął to do wiadomości. Pod koniec nauki podwładny wystąpił o płatny urlop w związku z egzaminem. Powstał spór, czy ma do niego prawo. Jak takich nieporozumień uniknąć w przyszłości?
Etatowiec podnoszący kwalifikacje zawodowe może liczyć na wiele uprawnień. Należy mu się m.in. zwolnienie z pracy na czas niezbędny do udziału w zajęciach. Co ważniejsze, jeżeli nauka kończy się egzaminem, podwładny ma prawo do płatnego urlopu szkoleniowego. W zależności od formy edukacji jego wymiar wynosi do 21 dni.
Na takie udogodnienia zatrudniony może liczyć nawet wtedy, gdy z szefem nie zawarł odrębnej umowy szkoleniowej. Pracownik ma prawo się ich domagać za każdym razem, gdy podnosi swoje kwalifikacje zawodowe w rozumieniu kodeksu pracy. Zgodnie z jego art. 103
1
§ 1 k.p. zachodzi to wtedy, gdy zdobywanie lub uzupełnianie wiedzy lub umiejętności odbywa się z inicjatywy lub za zgodą pracodawcy. Sprawa z doszkalaniem z inicjatywy szefa jest jasna – to on kieruje podwładnego na naukę.
Problemy pojawiają się, kiedy przychodzi uznać, czy pracownik pobierający dodatkowe nauki z własnej inicjatywy robi to za zgodą przełożonego, czy tylko za jego wiedzą. Ocena tego jest bardzo istotna, gdyż od tego zależy, czy przysługują mu płatne zwolnienie i urlop przed egzaminem. Przepisy nie dają odpowiedzi. Mówią jedynie o „zgodzie", nie wyjaśniając, w jaki sposób ma być ona udzielona.
Posiłkując się ogólnymi zasadami prawa cywilnego, wolno więc wnioskować, że nawet milczenie szefa może oznaczać dorozumianą zgodę. Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy etatowiec uczęszcza na szkolenie, pracodawca jest tego świadomy, ale nigdy nie wyraził na to formalnej zgody. Problem może powstać, kiedy podwładny zgłosi wniosek o kilkutygodniowe wolne na naukę do egzaminu.
Lepiej więc zawczasu określić jasne reguły udzielania zgody na podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Można to zrobić np. w firmowym regulaminie pracy albo wprowadzić odrębną politykę wewnętrzną w tym zakresie. W takim dokumencie należy uregulować zasady, w jaki sposób szef kieruje na szkolenia, a przede wszystkim w jakim trybie je akceptuje. Z praktycznego punktu widzenia najlepiej będzie, jeżeli o zgodę na podnoszenie kwalifikacji zawodowych zatrudnieni muszą aplikować na piśmie. Co więcej, tylko zgoda również udzielona w formie pisemnej będzie wiążąca i uprawnia do benefitów zapisanych w kodeksie.
Takie rozwiązanie nie ogranicza uprawnień pracowników. Wprowadza jedynie pewien organizacyjny porządek w zakładzie – personel ma jasno określone, jakie zasady regulują podnoszenie kwalifikacji i na jakie świadczenia w związku z nimi może liczyć. Zapewne precyzyjne podanie tych zasad pozwoli uniknąć zbędnych nieporozumień, a nawet sporów z podwładnymi.