Tak
.
I to, że pracownik otrzymał je po swoich godzinach pracy, nie ma szczególnego znaczenia, choć z pewnością nie należy do kanonu dobrych praktyk pracodawcy. Lepiej więc takich sytuacji unikać, tym bardziej, że sama konieczność rozstania nie należy do szczególnie przyjemnych dla stron.
Przede wszystkim dobra organizacja pracy podwładnego, aby ze swoimi obowiązkami zmieścić się w przewidzianym dobowym wymiarze, zapobiegną niepożądanym i zaskakującym krokom szefa.
Zgodnie z art. 61 kodeksu cywilnego, używanym do stosunków pracy na podstawie art. 300 k.p., oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią (wyroki Sądu Najwyższego z: 20 sierpnia 1984 r., I PRN 111/84 i 16 marca 1995 r., I PRN 2/95).
Dlatego szefowi wolno wręczyć wymówienie w każdej chwili i w każdej formie. Niekoniecznie trzeba je dostarczać do rąk własnych, może się to odbyć faksem, pocztą czy nawet Internetem.
Mail kończy etat
SN potwierdził w wyroku z 18 stycznia 2007 r. (II PK 178/06)
, że sporządzenie na piśmie i wysłanie przez pracodawcę identycznej treści oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy o pracę, które dotarło do pracownika wcześniej w postaci elektronicznej i później przesyłką pocztową, nie narusza wymagania wypowiedzenia na piśmie (art. 30 § 3 k.p.).
Zgodnie bowiem z art. 61 § 2 k.c. oświadczenie woli wyrażone w postaci elektronicznej jest złożone innej osobie z chwilą, gdy wprowadzono je do środka komunikacji elektronicznej w taki sposób, żeby osoba ta mogła zapoznać się z jego treścią.
Pismo wypowiadające angaż musi jednak podpisać pracodawca lub osoba upoważniona przez niego do podejmowania decyzji z zakresu prawa pracy. Szef lub umocowany pracownik muszą zatem dysponować bezpiecznym podpisem elektronicznym lub inną formą właściwego ich zidentyfikowania, aby bez trudu można było ustalić autora maila.
Od momentu jego wręczenia, nawet po godzinach pracy, rozpoczynają bieg terminy upoważniające podwładnego do zakwestionowania tej czynności szefa. Aby jednak przekonać sąd, że było to działanie bezzasadne lub naruszające przepisy o wypowiadaniu umów o pracę (art. 45 k.p.), pracownik musi znaleźć inne argumenty niż tylko ten, że wymówienie dostał wtedy, gdy formalnie nie powinno go już być w firmie.
Wypowiedzenie to jednostronna czynność prawna, która dla swojej skuteczności nie wymaga zgody drugiej strony. Dlatego jest zupełnie obojętne, kiedy takie pismo zostanie wręczone i czy pracownik je podpisze.
Oczywiście ta zasada działa w obie strony. Ważne jest tylko, żeby druga strona, w tym wypadku szef, miał potwierdzenie, że podwładny zapoznał się z nim. Gdy wymówienie daje osobiście, zazwyczaj na kopii pracownik podpisuje oświadczenie, że przyjął do wiadomości pismo pracodawcy lub ten ma świadków tej czynności. Gdy zaś przesyła taką korespondencję pocztą, tzw. zwrotka z urzędu potwierdza, że podwładny odebrał list z wymówieniem.
Wypowiedzenie można zatrudnionemu doręczyć nawet faksem, co może też przypadać po godzinach świadczenia przez niego obowiązków służbowych. Co prawda narusza to art. 30 § 3 k.p. (oświadczenie powinno nastąpić na piśmie), ale SN orzekł w uchwale z 2 października 2002 r. (III PZP 17/02), że jest to skuteczne i powoduje rozpoczęcie biegu terminu z art. 264 § 1 k.p.