Składka zdrowotna w założeniu miała być neutralna dla kieszeni podatników. Można ją bowiem było odliczyć od podatku. Początkowo całą, później składka nieznacznie wzrosła, a odliczenie nie, więc od tego momentu już tylko prawie całą. Wszystko zmieniło się wraz z wejściem w życie tzw. Polskiego Ładu przedstawianego szumnie jako obniżka podatków. W rzeczywistości żadnej obniżki nie było, bo wszystko to, co podatnicy zyskali na obniżeniu stawki PIT z 17 proc. na 12 proc., podwyższeniu progu podatkowego i kwoty wolnej oraz wprowadzeniu kilku ulg i zwolnień, stracili na likwidacji prawa do odliczenia składki zdrowotnej od podatku. Polski Ład oznaczał chaos w rozliczeniach, a dla części podatników nawet podwyżkę kwot wpłacanych do budżetu.

Nic dziwnego, że temat składki zdrowotnej był szeroko poruszany w czasie kampanii wyborczej w 2023 r. Zapowiadano zmiany dla przedsiębiorców, w tym nawet powrót do starych zasad, jednak szybko się okazało, że są to obiecanki cacanki, bo nie ma zgody co do zmian, a każde ugrupowanie w Sejmie ma inną koncepcję reformy. Powrót do starych zasad jest już zresztą niemożliwy, ponieważ nie ma na to pieniędzy w budżecie – to dzięki likwidacji prawa do odliczenia składki możliwe było obniżenie stawki PIT oraz podniesienie kwoty wolnej i podwyższenie progu.

Zmiany wprowadzono, ale są one niewielkie i niewielu podatników na nich skorzysta. Na razie obniżono wysokość minimalnej składki zdrowotnej, a z podstawy wymiaru składki wyłączono przychody ze sprzedaży środków trwałych. O tym co się zmieniło, kto zyskał na zmianach i co ma się zmienić od 2026 r., piszemy w artykule: „Co się zmieniło w składce zdrowotnej”.

Zapraszam do lektury.