Coraz częściej to właśnie te „niewidzialne” zasoby – nazywane kapitałem intelektualnym – stają się głównym źródłem przewagi konkurencyjnej. Problem w tym, że tradycyjna rachunkowość nie jest do końca przygotowana, by je uchwycić. Bilans firmy pokaże sprzęt komputerowy, ale nie kompetencje zespołu. Pokaże wartość znaku towarowego, ale nie reputację w branży.
Kapitał intelektualny wymyka się prostym klasyfikacjom i pomiarom. To, co naprawdę napędza rozwój firm w epoce gospodarki opartej na wiedzy, często pozostaje „poza księgami”. A przecież inwestycje w ludzi, relacje, technologie czy kulturę organizacyjną są dziś równie istotne jak te w środki trwałe. Jak więc mierzyć to, czego nie widać? Jak raportować wartość niematerialnych zasobów, by nie były traktowane jak dodatek, lecz kluczowy składnik firmy? I co to oznacza dla przyszłości rachunkowości?