We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargi kasacyjne podatniczki, która spierała się z fiskusem o podatek od zamiany działek. Orzeczenia te powinny stać się przestrogą dla urzędników, że w walce o daninę nie każdy sposób jest dobry.
Wszystko zaczęło się od umów zamiany działek. Po ich sfinalizowaniu w czerwcu 2007 r. podatniczka złożyła oświadczenie, że chce skorzystać ze zwolnienia w związku z przeznaczeniem przychodu z odpłatnego zbycia nieruchomości w drodze zamiany na cele mieszkaniowe, w tym na spłatę kredytu.
Do sprawy fiskus wrócił dopiero w 2012 r., kilka tygodniu przed przedawnieniem daniny. Wezwał podatniczkę do złożenia zeznań. A kiedy ta przypomniała, że wydatkowała pieniądze na własne potrzeby mieszkaniowe i miała prawo do zwolnienia, wyjął asa z rękawa. Stwierdził, że wydatkowanie przychodu na cele mieszkaniowe pozostaje bez znaczenia dla sprawy, bo chodziło o odpłatne zbycie w drodze zamiany. A zwolnienie związane z wydatkowaniem zysków na własne cele mieszkaniowe dotyczy sprzedaży. Wszczął postępowania, wydał decyzje i zażądał daniny. Czasu na jej wyegzekwowanie było mało, ale i na to znalazł się sposób. Fiskus 7 grudnia 2012 r. zawiadomił stronę o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia w wyniku wszczęcia postępowania karnoskarbowego.
Kobieta zaskarżyła rozstrzygnięcia skarbówki, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach oddalił jej skargi.
Rację przyznał jej dopiero NSA, który suchej nitki nie zostawił na postępowaniu urzędników. Zauważył, że fiskus od początku dysponował aktami notarialnymi potwierdzającymi, że chodzi o zamianę, nie o sprzedaż. Miały też oświadczenia podatniczki, z jakiego zwolnienia chce skorzystać.
Jak wyjaśnił sędzia NSA Maciej Jaśniewicz, w tej sytuacji instrumentalne wszczęcie postępowania karnoskarbowego naruszało zasadę zaufania do organów podatkowych. Wyroki są prawomocne.
sygnatura akt: II FSK 893-894/14 II FSK 974-976/14