Rz: Czy nowe przepisy prawa budowlanego mogą się stać dla samorządów pretekstem do sięgania do kieszeni podatnika?
Michał Nielepkowicz: Jest takie ryzyko. Zmiana definicji obiektu budowlanego może przynieść więcej skutków, niż to się wydaje na pierwszy rzut oka. Za obiekt budowlany można będzie uznać w szczególności budynek wraz z instalacjami niezbędnymi do jego funkcjonowania. Tym samym niektóre instalacje, które nie są niezbędne do użytkowania budynku jako takiego, organy podatkowe mogą próbować potraktować jako osobne budowle i obłożyć podatkiem. Dziś praktyka i orzecznictwo sądów wskazują, że takie instalacje, ale też maszyny czy urządzenia w budynku, nie podlegają osobnemu opodatkowaniu jako odrębne budowle.