Opozycyjne propozycje w dużej części zakładają ułatwienie życia podatnikom, np. poprzez szybszy zwrot VAT przedsiębiorcom, co dwukrotnie postulowała grupa posłów z Twojego Ruchu.

Wiele z tych propozycji nie ma najmniejszych szans na realizację, czego przykładem jest postulat, by zwolnić z obowiązku rejestracji na kasie fiskalnej sprzedaży do 12-krotności średniej pensji rocznie.

To również pomysł posłów TR, zgłoszony do laski marszałkowskiej zaraz po tym, gdy minister finansów nakazał stosowanie kas fiskalnych po przekroczeniu progu 20 tys. zł obrotów zamiast 40 tys. zł.

Przeciw przykręcaniu śruby

Choć pomysł jest godny poparcia, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że propozycja podwyższenia limitu obrotu poza kasą fiskalną (nieznacznie ponad 44 tys. zł), zaraz po jego dwukrotnym obniżeniu, obliczona była raczej na podbicie punktów poparcia dla partii.

Posłowie największej partii opozycyjnej postanowili z kolei od nowa napisać ustawę o podatkach dochodowych.

W jednym akcie miałyby się znaleźć przepisy dziś zawarte w ustawach o PIT, o CIT i zryczałtowanym podatku od osób fizycznych.

Stworzenie jednej ustawy – wedle uzasadnienia projektu PiS – nie było jednak celem samym w sobie. Było nim natomiast uchwalenie nowego podatku dochodowego zamiast wadliwych obecnych rozwiązań.

Na uwagę zasługuje np. umożliwienie rozliczenia przez zatrudnionych na etacie rzeczywistych kosztów ponoszonych przez te osoby. Dziś zryczałtowane koszty wynoszą niewiele ponad 100 zł miesięcznie i nijak się mają do rzeczywistych wydatków. Faktycznie opodatkowany jest więc przychód, a nie dochód, wbrew nazwie ustawy o PIT.

Posłowie SLD proponowali z kolei zmianę stawek PIT, tj. zastąpienie 32-proc. podatku nieznacznie niższą, 30-proc. stawką i wprowadzenie 40-proc. daniny od dochodów przekraczających 120 tys. zł rocznie.

Zaraz po pospiesznym ograniczeniu odliczenia VAT od firmowych samochodów, na co rząd wyprosił zgodę w Brukseli, posłowie SLD zgłosili projekt przywracający pełny odpis VAT. Łatwo się domyślić, że projekt przepadł już na początku procedury legislacyjnej. Sejm odrzucił go w głosowaniu po pierwszym czytaniu.

Głową w mur

Identycznie stało się ze wszystkimi opisywanymi powyżej pomysłami opozycji. Tak skończyła też inicjatywa Solidarnej Polski, by zwolnić z PIT emerytury i renty do wysokości szacowanych minimalnych kosztów utrzymania.

Podobny cel – podwyższenie rażąco niskiej kwoty wolnej od PIT – przyświeca projektowi posłów TR.

Tego projektu Sejm nie zdążył jeszcze odrzucić. Pierwsze czytanie dopiero się odbędzie. Na fakt, że kwota wolna od podatku jest dużo niższa od minimum egzystencji, zwraca też uwagę rzecznik praw obywatelskich. Trudno jednak oczekiwać, że wpłynie to na decyzję parlamentarnej większości.

Wybrane propozycje, odrzucone w pierwszym czytaniu

Krótki żywot opozycyjnych projektów

Wprowadzenie metody kasowej jako podstawowej zasady rozliczeń VAT – sprzedawca przelewałby podatek do urzędu dopiero po otrzymaniu zapłaty od nabywcy, a nabywca pomniejszałby VAT należny fiskusowi o podatek z faktur zakupowych dopiero po ich uregulowaniu – projekt PiS.

Odliczenie od dochodu wydatków na zakup lub budowę mieszkań przeznaczonych na wynajem. Ulga miała obniżyć ceny wynajmu i ułatwić znalezienie mieszkań ludziom młodym, bez przywiązywania ich do miejsca zamieszkania, jak po zakupie – projekt SLD.

Zwolnienie z PIT wartości bonów i talonów otrzymanych od pracodawcy, uprawniających do ich wymiany na towary i usługi na takich samych zasadach jak otrzymanie tych towarów i usług bezpośrednio, bez użycia bonów – projekt PiS.