Zastosowanie wyższych kosztów daje spore możliwości zaoszczędzenia na podatku. Fiskus rygorystycznie jednak podchodzi do warunków ich naliczania. Uważa, że nie przysługują w czasie, kiedy osoba wykonująca autorskie dzieła faktycznie nie pracuje, np. ma przerwę na posiłek.

Przekonała się o tym spółka zatrudniająca informatyków. Do ich wyłącznych obowiązków należy pisanie programów i cały czas jest poświęcany na te czynności (z wyłączeniem 15-minutowej przerwy na posiłek i urlopu wypoczynkowego). Spółka prowadzi ewidencję czasu pracy programistów, a stosowne klauzule dotyczące praw autorskich zawarte są w umowach. Całe ich wynagrodzenie pomniejsza o 50 proc. koszty.

Za konkretne prace

Fiskus uznał, że nieprawidłowo. Podkreślił, że 50-proc. koszty mogą być zastosowane tylko wtedy, gdy dochodzi do przeniesienia praw autorskich do konkretnego dzieła. Te warunki nie są spełnione, jeśli część wynagrodzenia jest naliczana za czas urlopu wypoczynkowego czy przerw na posiłek (interpretacja Izby Skarbowej w Bydgoszczy, nr ITPB2/415-61/14/IB). Z kolei Izba Skarbowa w Warszawie (interpretacja nr IPPB2/415-50/13-2/AK) uznała, że 50-proc. kosztów nie można stosować do wynagrodzenia nauczyciela przebywającego na urlopie naukowym, jeśli w tym czasie nie wykonuje pracy twórczej, której efektem jest powstanie utworu przejętego przez pracodawcę.

Ryczałt nie przejdzie

Podobnie było w sprawie rozliczenia wynagrodzenia grafików i handlowców (interpretacja IS w Poznaniu, nr ILPB1/415-578/11-4/AP). Ma ono charakter ryczałtowy – przysługuje niezależnie od czasu poświęconego pracy twórczej w danym miesiącu. W taki sposób rozlicza się też wynagrodzenie za okres nieobecności w pracy (urlop, zwolnienie lekarskie). Zdaniem skarbówki to nieprawidłowe postępowanie.

– Fiskus generalnie ma rację – mówi Tomasz Napierała, doradca podatkowy, partner w ABC Tax. – O 50-proc. koszty można pomniejszyć tylko wynagrodzenie za przeniesienie praw autorskich do konkretnego utworu. Dlatego przyznawanie ryczałtów (stałego honorarium z autorskimi kosztami bez względu na to, ile dzieł przygotowano w danym miesiącu) jest ryzykowne. Fiskus może też zakwestionować stały, procentowy podział wynagrodzenia, np. zasadę, że młodszy specjalista ma prawo do autorskich kosztów od 1/4 pensji, a starszy od 1/3. Ekspert dodaje, że firmy, które chcą bezpiecznie stosować 50-proc. koszty do wynagrodzeń pracowników, muszą zobowiązać ich do prowadzenia ewidencji czasu pracy.

– Wpisujemy w niej, że na konkretny utwór przeznaczyliśmy np. 40 godzin, i na tej podstawie pracodawca dzieli wynagrodzenie na twórcze i zwykłe – tłumaczy. Przypomnijmy, że 50-proc. koszty są stosowane jedynie do kwoty 85 528 zł przychodu rocznie.

OPINIA dla Rz

Jarosław ?Sekita

doradca podatkowy ?z kancelarii Meritum

Wyższe 50-proc. koszty przysługują wówczas, gdy pracownik wykonuje konkretne dzieła będące utworami w świetle prawa autorskiego. Oczywiście, że nie można ich naliczać za okres, ?w którym te utwory nie powstają. Wprawdzie pracownik ma też prawo do wynagrodzenia w czasie urlopu albo zwolnienia lekarskiego, ?ale nie można do tej części pensji stosować preferencyjnych kosztów. W tej kwestii należy się zgodzić z fiskusem. Za zbyt surowe natomiast uważam stanowisko zaprezentowane przez Izbę Skarbową w Bydgoszczy, że autorskich kosztów nie można naliczać także ?od wynagrodzenia przypadającego na przerwy na posiłek. Takie podejście prowadziłoby do absurdu – konieczności zapisywania każdej, najdrobniejszej nawet czynności niezwiązanej z twórczymi działaniami w celu proporcjonalnego podzielenia pensji.