Po raz kolejny Naczelny Sąd Administracyjny przyznał rację firmom, które zaliczają bezpośrednio do kosztów opłatę za najem osobowych samochodów. Fiskus się jednak nie poddaje – interpretacje są ciągle niekorzystne dla podatników.
Przypomnijmy, że wydatki na używanie auta osobowego, które nie jest firmowym środkiem trwałym, zaliczamy do kosztów uzyskania przychodów tylko do wysokości limitu.
Wylicza się go, mnożąc liczbę przejechanych kilometrów oraz stawkę za jeden kilometr. Aby ustalić, ile pojazd przejechał, trzeba prowadzić ewidencję jego przebiegu.
Jakie wydatki rozliczamy w limicie kilometrówki? Na pewno związane z bieżącą eksploatacją samochodu, np. zakupy paliwa, części zamiennych, koszty naprawy, przeglądy techniczne (z orzecznictwa sądowego wynika, że także opłaty za parking i autostrady).
Urzędy skarbowe twierdzą, że limitowanym wydatkiem na używanie auta (o którym mówią art. 23 ust. 1 pkt 46 ustawy o PIT oraz art. 16 ust. 1 pkt 51 ustawy o CIT) jest też czynsz za jego wynajęcie lub dzierżawę. Argumentują, że wydatki na używanie to wszystkie kwoty wydane w związku z posługiwaniem się pojazdem. Mieszczą się w nich także opłaty za możliwość korzystania z auta, czyli czynsz za wynajęcie.
– To stanowisko powoduje, że najem lub dzierżawa auta osobowego stają się mało opłacalne podatkowo. Sumowanie kwoty czynszu za pojazd z wydatkami eksploatacyjnymi oznacza bowiem, że części z nich nie odliczymy od przychodu – mówi Tobiasz Dolny, doradca podatkowy w kancelarii FL Tax. – Tymczasem dla firm, które potrzebują auta tylko na krótki okres (np. w czasie wyjazdu do innego miasta), najem jest często jedyną możliwością.
Co na to sądy? Długo orzecznictwo było niejednolite. Ostatnio jednak przeważa pogląd (np. wyroki NSA, sygn. II FSK 467/11 i II FSK 2030/10 czy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, sygn. III SA/Wa 3494/12), że opłaty za wynajem auta można zaliczać do kosztów bez ograniczeń wynikających z ewidencji przebiegu pojazdu. Nie są to bowiem koszty używania samochodu, ale wydatki na jego udostępnienie (czyli na uzyskanie prawa do używania).
Potwierdził to NSA w najświeższym wyroku (z 20 sierpnia 2013 r., sygn. II FSK 2446/11), w którym uznał, że wynagrodzenie za korzystanie z auta osobowego na podstawie umowy najmu to inna kategoria wydatków niż koszty eksploatacyjne. Te drugie muszą być rozliczane do wysokości limitu. Czynsz natomiast nie jest nim objęty. To odrębny wydatek, który może być w całości zaliczony do kosztów.
Fiskus jednak nie zmienia zdania. Przykładowo Izba Skarbowa w Łodzi (interpretacja nr IPTPB3/423-164/13-2/IR) podkreśliła – mimo przytoczonych przez przedsiębiorcę korzystnych dla niego wyroków – że koszty używania obejmują zarówno wydatki na eksploatację, jak i wynagrodzenie za udostępnienie auta. Wszystkie te wydatki powinny być ujęte w ewidencji przebiegu pojazdu.
– Urzędy próbują na podstawie słownikowych definicji zwrotu „wydatki z tytułu używania" udowodnić, że mieści się w nich także wynagrodzenie za możliwość korzystania z auta – mówi Tobiasz Dolny.
– Czynsz płaci się jednak niezależnie od tego, czy faktycznie wykorzystujemy samochód, czy nie. Jest to opłata za samą możliwość używania auta. Przyznają to sądy i warto, by fiskus w końcu uwzględnił ich, ostatnio jednoznaczne, stanowisko – dodaje Dolny.
Takich dylematów nie mają przedsiębiorcy, którzy korzystają z auta na podstawie umowy leasingu operacyjnego. Oni mogą bez ograniczeń rozliczać wydatki na jego używanie (tak wynika z art. 23 ust. 3b ustawy o PIT oraz art. 16 ust. 3b ustawy o CIT). Nie muszą prowadzić ewidencji przebiegu pojazdu ani wyliczać limitu kilometrówki, tak jak podczas najmu lub dzierżawy. Nie muszą też rozstrzygać problemu, czy czynsz jest wydatkiem na używanie samochodu czy kosztem ponoszonym w celu uzyskania prawa do korzystania z auta.