Jak wynika z opisywanego wczoraj na łamach „Rz" międzynarodowego badania warunków życia studentów, polscy należą do najbardziej zapracowanych w Europie. Wakacje to dla wielu z nich okres jeszcze bardziej wytężonej pracy, często w charakterze barmanów i kelnerów. Napiwki, które stanowią istotną część wynagrodzenia za taką pracę, rodzą obowiązki podatkowe zarówno studentów, jak i ich pracodawców.

Zawsze z podatkiem

Ustawa o PIT

wprowadza zasadę powszechności opodatkowania. Są od niej wyjątki, ale nie znajdziemy wśród nich gratyfikacji za miłą obsługę. Te, jak stwierdza fiskus, zawsze stanowią przychód podlegający opodatkowaniu. Mogą to być przychody ze stosunku pracy (art. 12

ustawy o PIT

) bądź z tzw. innych źródeł (art. 20 ust. 1).

Tak też wynika z wielu interpretacji podatkowych (np. interpretacja Izby Skarbowej w Bydgoszczy, sygn. ITPB2/415-803/10/BK, i w Poznaniu, sygn. ILPB1/415-1428/10-3/TW). Sądy przychylają się do tego stanowiska. Przykładem może być wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z 27 kwietnia 2011 r. (sygn. I SA/Gd 150/11).

Kto musi rozliczyć

Jeśli napiwki trafiają do pracodawcy, np. z pozycji na rachunku „usługa serwisu", który później rozdziela je pracownikom, należy uznać, że powinny być traktowane tak samo jak wynagrodzenie.

– Pracodawca powinien traktować wypłacane kwoty jako przychody ze stosunku pracy i, co za tym idzie, potrącać od nich zaliczki na podatek i składki na ubezpieczenie społeczne – mówi Monika Ławnicka, starszy konsultant w Accreo Taxand. – Jeśli kelner, krupier w kasynie czy jakakolwiek inna osoba jest zatrudniona na podstawie innej umowy, pracodawca powinien rozliczyć napiwki do celów PIT i ZUS według zasad przewidzianych dla takiej umowy. Zaliczki na podatek co do zasady będą obowiązkowe.

Pracodawca jako płatnik będzie odpowiedzialny za zaliczki niepobrane lub pobrane i niewpłacone na konto urzędu.

W kasynach sytuacja jest o tyle specyficzna, że mają one obowiązek prowadzenia rejestru napiwków. Mimo to Izba Skarbowa w Poznaniu uznała, że jeśli kasyno nie będzie ich gromadzić, dzielić i wypłacać poszczególnym pracownikom, nie będą na nim ciążyły obowiązki płatnika. Napiwki będą wtedy wynikały ze stosunku prawnego pomiędzy klientem i pracownikiem.

– Można jednak znaleźć argumenty za bardziej restrykcyjnym podejściem – ostrzega Monika Ławnicka. Możliwe jest uznanie, że to pracodawca powinien odprowadzić zaliczki.

Co w sytuacji, gdy klient wynagradza obsługę poza wiedzą pracodawcy? Osoba, która otrzymała takie wynagrodzenie, powinna je wykazać w rozliczeniu rocznym i sama zapłacić PIT.

– Jeśli tego nie zrobi, fiskus może np. wszcząć postępowanie o opodatkowanie przychodu z nieujawnionych źródeł – mówi Monika Ławnicka.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.maj@rp.pl

Opinia:

Michał Dec doradca podatkowy, partner w kancelarii KNPD

W krajach ościennych są stosowane różne rozwiązania. Na przykład zryczałtowana kwota dochodu z napiwków ustalana jest z góry i przypisywana przez pracodawcę do danych pracowników lub też wyłączone z opodatkowania są napiwki otrzymywane od klientów pracodawcy. Gdy krajowi pracownicy otrzymują napiwki bezpośrednio, w gotówce, często pomimo obowiązku nie rozliczają się z nich w ogóle. Taką sytuację ułatwia brak obowiązków płatniczych i informacyjnych po stronie klientów. Podatnicy powołują się przy tym na darowiznę zwolnioną z podatku do 4902 zł. Takie podejście do sprawy jest kwestionowane przez sądy i urzędy, szczególnie w sprawach o nieujawnione źródła przychodu.

Czytaj również:

Zobacz serwis:

Dochody pracownika i zleceniobiorcy » Zaliczka na podatek