Problem wynika z faktu, iż od 2007 r. limit odliczenia pozostaje na tym samym poziomie. W tym czasie koszty utrzymania aut znacznie wzrosły, w tym ceny benzyny zwiększyły się o ok. 30 proc.
Ile można odliczyć
Zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 46 ustawy o PIT przedsiębiorca może odliczyć wydatki związane z eksploatacją zarówno własnego samochodu osobowego wykorzystywanego w prowadzonej działalności, jak i aut należących do jego pracowników, ale tylko do pewnego poziomu. Kwestie te reguluje również art. 16 ust. 1 pkt 30 i pkt 51 ustawy o CIT.
Przedsiębiorca musi w tym celu pomnożyć liczbę faktycznie przejechanych kilometrów przez stawkę za jeden kilometr, określoną w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. (DzU nr 27, poz. 271 ze zm.). Ostatnio stawki te były waloryzowane w październiku 2007 r. Należy też pamiętać, że warunkiem rozliczenia w kosztach firmy wydatków na eksploatację auta niebędącego składnikiem majątku przedsiębiorcy jest prowadzenie ewidencji jego przebiegu.
Odliczenie zależy od typu pojazdu. Zgodnie z rozporządzeniem dla samochodu osobowego o pojemności skokowej silnika do 900 cm sześc. stawka za km nie może przekraczać 0,5214 zł. Jeśli pojemność skokowa silnika jest wyższa, jest to 0,8358 zł za kilometr. Limit dla motocykla wynosi 0,2302 zł, a dla motoroweru – 0,1382 zł.
Zdaniem przedsiębiorców nie odpowiada to rzeczywiście poniesionym wydatkom. Krajowa Izba Gospodarcza zaapelowała do Ministerstwa Infrastruktury, by wprowadziło odpowiednie zmiany.
– Optymalnym rozwiązaniem byłoby podniesienie tych stawek o wskaźnik inflacji za ostatnie dwa i pół roku oraz uwzględnienie podwyżki stawek VAT, a w przyszłości coroczna waloryzacja oparta na takim samym mechanizmie – uważa Przemysław Ruchlicki, ekspert KIG.
Dodaje, że wykorzystywanie w prowadzonej działalności pojazdów należących do zatrudnionych jest powszechne w takich branżach jak np. ochrona osób i mienia. Takie rozwiązanie stosują też firmy zatrudniające przedstawicieli handlowych.
– Wiele przedsiębiorstw zwraca pracownikom wyższe kwoty, niż określono w rozporządzeniu. W efekcie mogą odliczyć tylko część wydatków na ten cel – dodaje Przemysław Ruchlicki.
Ministerstwo rozważa zmiany
Ministerstwo Infrastruktury poinformowało „Rz", że wystąpiło w ostatnim czasie do specjalistycznych jednostek badawczych w zakresie transportu z pytaniem o możliwość wykonania naukowej analizy. Chodzi o ocenę, czy stawki określone w rozporządzeniu są adekwatne do aktualnych przeciętnych kosztów eksploatacji pojazdów.
– Po uzyskaniu analizy resort infrastruktury rozważy możliwość zmiany wysokości stawek za km przebiegu pojazdów – poinformowała Teresa Jakutowicz z Biura Informacji i Promocji resortu.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki m.pogroszewska@rp.pl
Opinia:
Piotr Chmieliński, radca prawny, doradca podatkowy, kieruje Zespołem Podatków Bezpośrednich w Ożóg i Wspólnicy
Tzw. kilometrówka ma rekompensować pracownikom koszty eksploatacyjne oraz amortyzację wykorzystywanego przez nich prywatnego środka transportu do celów pracodawcy (np. samochodu). Pracodawca może oczywiście zwrócić pracownikowi wyższą kwotę, niż przewiduje rozporządzenie, jednak nadwyżki ponad ten limit nie korzystają z preferencji podatkowych. Wprowadzenie stałego mechanizmu corocznie indeksującego wskazane przez ministra stawki należy ocenić co do zasady pozytywnie. Ważne jednak jest, by mechanizm ten rzeczywiście odzwierciedlał zmianę kosztów eksploatacji pojazdu, a nie służył jedynie podniesieniu kwoty zwrotu kosztów używania takiego pojazdu.
Zobacz również artykuł:
Więcej informacji w serwisach:
Podróże służbowe i ryczałty samochodowe