[b]Tak zdecydował wczoraj (13 lipca 2009 r.) Naczelny Sąd Administracyjny (I FPS 4/09). [/b]
Wydana przez niego w składzie siedmiu sędziów uchwała kończy spór zespołu elektrowni Konin, Pątnów i Adamów z organami celnymi o ponad 15,4 mln zł nienależnie zapłaconej akcyzy za jeden tylko miesiąc – listopad 2006 r. Jak twierdzili przed sądem pełnomocnicy zespołu, to nie elektrownie powinny zasilać kasę państwa tą daniną, lecz dystrybutorzy energii, czyli zakłady energetyczne, które sprzedają prąd nabywcom: przedsiębiorcom i gospodarstwom domowym.
Tak nakazuje bowiem unijne prawo, do którego Polska przez ponad trzy lata nie dostosowała przepisów krajowych. Sąd musiał rozstrzygnąć, czy elektrowniom przysługuje zwrot podatku, skoro jego ciężar ponieśli końcowi nabywcy, płacąc akcyzę w cenie energii. I zdecydował, że należy się zwrot nadpłaty.
Ta uchwała sądu pozwoli żądać zwrotu podatku wszystkim producentom energii, którzy od początku stycznia 2006 r. do 1 marca 2009 r. płacili akcyzę od sprzedawanego zakładom energetycznym prądu.
Nie wszyscy jednak mogą liczyć na odsetki. Dostaną je tylko ci, którzy już wcześniej ubiegali się o zwrot, a organy podatkowe im tego odmówiły.
– Niefrasobliwość polskiego ustawodawcy, który nie ograniczył zwrotu nadpłat, obciąży nas wszystkich – podkreślił wczoraj sędzia Adam Bącal.
A koszty mogą być spore. Według niektórych szacunków budżet państwa będzie musiał teraz oddać od 7 do 10 mld zł. Eksperci jednak uspokajają, że wydatek ten będzie rozłożony w czasie.
Co więcej, po tej uchwale sądu o pieniądze mogą walczyć nie tylko elektrownie, ale także ci, którzy kupili energię elektryczną od zakładów energetycznych.
– Spodziewam się, że z pozwami do sądów cywilnych przeciwko zakładom energetycznym wystąpią też nabywcy energii, domagając się zwrotu części zapłaconych należności za prąd odpowiadającej kwocie akcyzy. Może nie zwykły Kowalski, ale duże zakłady produkcyjne czy huty, które w istocie poniosły ciężar podatku akcyzowego – powiedział „Rz” mecenas Adam Wesołowski z kancelarii Chadbourne & Parker.