Kontrolując moje zeznanie podatkowe, urząd skarbowy stwierdził, że niesłusznie odliczyłem sobie niektóre wydatki na montaż szaf i zabudowy pomieszczenia gospodarczego - pisze nasz czytelnik. -Stwierdził, że nie mam dowodów potwierdzających wykonanie i zapłatę za materiał i usługi firmie montażowej. Tymczasem wystawione przez nią faktury zostały skradzione z mojego samochodu. Proponowałem, aby zostali przesłuchani świadkowie, którzy montowali szafy, oraz aby urzędnicyprzeanalizowali ich harmonogram pracy. Drugi z moich wniosków został odrzucony, a w przesłuchaniu świadków nie mogłem brać udziału. Czy takie postępowanie jest dozwolone i jak mogę się teraz bronić - pyta.
W takiej sytuacji organy podatkowe powinny przede wszystkim zwrócić się do prokuratury o udostępnienie protokołu z włamania do samochodu. Pozwoliłoby im to ustalić, czy faktury potwierdzające wykonanie szaf i zabudowy rzeczywiście zostały skradzione. Gdyby okazało się to prawdą, podatnik mógłby wskazać jeszcze inne dowody. Urzędnicy mogą jedne dowody przyjąć za wiarygodne, a inne odrzucić, ale powinni wszystkie wziąć pod uwagę. W przeciwnym razie narażają się na zarzut nierzetelnego ustalenia stanu faktycznego sprawy. I właśnie to można podnosić w odwołaniu od decyzji naczelnika urzędu skarbowego do dyrektora izby skarbowej, a jeśli nie przyniesie to oczekiwanego rezultatu -w skardze do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Sąd administracyjny w wielu wyrokach stwierdzał, że "organy podatkowe nie mogą dowolnie selekcjonować dowodów, które są podstawą ustaleń faktycznych" (np. wyrok WSA w Warszawie, sygn. IIISA/Wa 187/05). Stwierdzał rów nież, że jeżeli organ podatkowy korzysta z dowodu w postaci zeznań świadków, to do jego obowiązków należy dopuszczenie podatnika do udziału we wszystkich przesłuchaniach (wyrok WSA w Warszawie, sygn. IIISA/Wa 255/06). Sądy podkreślają nawet, że podatnik powinien móc brać udział w przesłuchaniu nie tylko tych świadków, których sam wskazał, ale także powołanych przez urząd. Niedopełnienie tego obowiązku narusza bowiem przepisy postępowania i ostatecznie prowadzi do uchylenia decyzji.
Niestety dochodzenie swoich praw przed sądem może trwać nawet kilka lat i pociągać za sobą dodatkowe koszty - np. na opłacenie pełnomocnika.