Niebezpieczna jest zwłaszcza sytuacja, w której żądanie udostępnienia informacji ma związek z postępowaniem skarbowym prowadzonym w konkurencyjnej firmie. Może się bowiem okazać, że dane udostępnione na żądanie organu skarbowego w celach porównawczych przez konkurencyjną firmę z branży mogą się znaleźć w aktach sprawy, do których kontrolowany przedsiębiorca ma prawo wglądu na każdym etapie postępowania. Gwarantuje mu to art. 178 ordynacji podatkowej. W ten sposób konkurencja może łatwo zapoznać się ze strategią finansową firmy, podpisanymi przez nią umowami i kontraktami, kalkulacją cen, marżą, zawartymi uprzednio porozumieniami cenowymi, a nawet wynagrodzeniem członków zarządu.

Jak ustaliła "Rz", inspektorzy kontroli skarbowej chętnie sięgają po informacje od innych podmiotów z branży, by móc ocenić prawidłowość ustalania cen przez kontrolowaną firmę.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby przekazane na prośbę organu poufne dane były dołączane do akt sprawy w postaci opracowania, które uniemożliwiałoby identyfikację podmiotu, który je udostępnił. Tak jednak nie jest, bo do akt trafiają dokumenty w czystej postaci.

- Zdarzało się, że jako pełnomocnicy klienta otrzymywaliśmy z urzędu dostęp do informacji poufnych konkurencji. Gdyby takie dane trafiły bezpośrednio w niewłaściwe ręce, mogłyby spowodować bardzo wymierne szkody dla właściciela - potwierdza Józef Banach, radca prawny w PricewaterhouseCoopers. I dodaje: - Urzędnicy często chyba nie zdają sobie sprawy z wagi informacji, którymi dysponują. A przecież stanowią one pilnie strzeżoną przez firmy tajemnicę handlową.

Według Józefa Banacha takie dane to szczególnie cenny towar na rynku. Dlatego trzeba zachować daleko posuniętą ostrożność. Ponadto należy rozważyć, czy istnieją mocne powody, dla których kontrolowana firma może uzyskać nieograniczony dostęp do tak szczegółowych danych. To powinno być raczej zarezerwowane jedynie dla sądu i takich instytucji, jak prokuratura, CBŚ, ABW czy CBA.

Taka praktyka skarbówki znana jest doradcom podatkowym. Kłopot w tym, że kontrolowany przedsiębiorca nie musi ograniczać się do przejrzenia materiału dowodowego zgromadzonego przez inspektorów w jego sprawie. Może bowiem poprosić o zrobienie na przykład kopii akt sprawy, w tym danych udostępnionych skarbówce przez jego konkurenta z branży. A wtedy o dochowaniu tajemnicy skarbowej nie ma mowy.

Ustalanie podstawy opodatkowania za pomocą metody szacowania musi uwzględniać przede wszystkim rynkowe relacje podmiotu kontrolowanego i tego, który te dane do porównania dostarczył. Nie można zapominać, że ustalanie przeciętnych cen jest tylko punktem wyjścia dla organów podatkowych czy skarbowych. Nie ulega też wątpliwości, że każdy podatnik ma prawo wglądu tylko w dokumenty dotyczące jego samego jako strony postępowania. Nieporozumieniem jest więc twierdzenie, że ma mieć dostęp do danych firmy konkurencyjnej, które stają się dowodem, bo one są objęte tajemnicą skarbową. Urząd, który je udostępnia, działa nielegalnie, bo łamie tę tajemnicę. Przedsiębiorca zaś, który z nich ewentualnie skorzysta, działa legalnie, bo otrzymał je za pośrednictwem organu.