Tymczasem na ostatnim szczycie Unii Europejskiej w Brukseli zdecydowano, że Europa ma radykalnie zwiększyć wytwarzanie energii odnawialnej.

W Polsce energetyka wiatrowa stawia wprawdzie dopiero pierwsze kroki, lecz zgodnie z przyjętą w 2001 r. przez rząd i parlament strategią rozwoju energetyki odnawialnej ma się rozwijać. Znaczne środki na ten cel przeznacza Unia Europejska. Działają już pierwsze tzw. farmy wiatrowe i powstają dalsze.

Jedną z nich jest zespół sześciu wiatraków w Barzowicach należący do spółki akcyjnej Elektrownie Wiatrowe w Pieńkowie.

Tej właśnie firmie wójt gminy Darłowo wymierzył 435 tys. zł podatku od nieruchomości za 2002 r. Uznał, że wiatraki to budowle służące działalności gospodarczej, opodatkowane 2-proc. podatkiem od wartości całego urządzenia z wszystkimi jego składnikami, czyli od 21,5 mln zł.

Sama spółka określiła ją na 2,8 mln zł. Jako budowle potraktowała tylko fundamenty i linie kablowe. Jej zdaniem nie można wymierzać podatku od całości urządzenia, gdyż zgodnie z klasyfikacją środków trwałych nie są to budowle, lecz mieszczą się w grupie kotłów i maszyn energetycznych. Elektrownia wiatrowa składa się z dwóch odrębnych części: żelbetonowego fundamentu i stalowego masztu, na którym jest zamontowana gondola z rotorem. Budowlą jest tylko fundament połączony trwale z gruntem oraz przewody i kable do sieci przesyłowych. Maszt i inne elementy techniczne dają się łatwo zdemontować i przenieść winne miejsce.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Koszalinie oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie przyznały rację wójtowi. Budowlą podlegającą opodatkowaniu jest siłownia wiatrowa jako całość, a nie jej poszczególne elementy. Klasyfikacja rodzajowa środków trwałych nie może tu być podstawą. Siłownie wiatrowe wraz z instalacjami stanowią budowlę techniczno-użytkową, spełniającą funkcję elektrowni. Nie da się przyjąć, że taką funkcję spełniają jakieś wybrane elementy. Definicja budowli z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych jest szersza niż definicja z prawa budowlanego.

W skardze kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego spółka zarzuciła, że nie został wyjaśniony stan faktyczny. O tym, czy za budowlę należy uznać całość siłowni, czy tylko niektóre jej elementy, powinien się wypowiedzieć biegły. Decyzja podatkowa jest zresztą niewykonalna, gdyż z osiąganych dochodów firma nie ma możliwości zapłacenia tak wysokiego podatku. Niska produkcja i jej sezonowość mają wpływ na kondycję finansową spółki. Poza tym, zgodnie ze standardami UE, cała siłownia wiatrowa wraz z fundamentem stanowi maszynę energetyczną, a nie budowlę. I tak też powinna być opodatkowana.

NSA oddalił jednak skargę kasacyjną, gdyż wobec braku zarzutów procesowych nie można było podważyć ustaleń faktycznych poczynionych przez WSA w Szczecinie. Prawomocny pozostaje więc jego wyrok stwierdzający, że budowlą jest cała siłownia wiatrowa wraz ze wszystkimi jej składnikami (sygn.IIFSK51/06).

Obecny właściciel spółki Gustaw Brzyszcz oraz jej prezes Wojciech Romaniszyn zapowiadają, że to jeszcze nie koniec sprawy, gdyż zamierzają się zwrócić do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz do Komisji Europejskiej. -Takie podatki mogą zablokować rozwój energetyki odnawialnej w Polsce i skutecznie zniechęcać inwestorów do ich budowy - przestrzegają. Nie chodzi tu zresztą tylko o gminne daniny, lecz także o generalną politykę wobec energii odnawialnej, w tym o zmianę przepisów podatkowych na sprzyjające rozwojowi energetyki wiatrowej.

Na razie myślą o zdemontowaniu swoich siłowni i przeniesieniu ich zagranicę. Konta spółki zablokował komornik.