– Gdyby rozsądnie działający podmiot chciał nabyć pakiet kontrolny akcji polskiej spółki publicznej, to kupiłby akcje bezpośrednio – twierdzi minister finansów, uzasadniając odmowę wydania tzw. opinii zabezpieczającej.

O taką opinię można wnioskować od 15 lipca ubiegłego roku, tj. od czasu wprowadzenia klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania.

Skarbówka nie wydała żadnej takiej opinii. Ponad 500 razy natomiast na podstawie nowych przepisów odmówiła wydania interpretacji podatkowej kosztującej 40 zł, twierdząc, że w sprawie mogą mieć zastosowanie przepisy przeciw unikaniu opodatkowania. W takiej sytuacji firma, chcąc mieć pewność swojej sytuacji, może złożyć wniosek o wydanie opinii zabezpieczającej za 20 tys. zł.

Pierwsza opublikowana odmowa dotyczy zakupu akcji spółki notowanej na giełdzie. Pozyskała ona strategicznego inwestora. Zapadła decyzja o zakupie przez powołaną specjalnie w tym celu spółkę celową. Ta skupiła z rynku wszystkie akcje spółki. Środki pochodziły od inwestora.

Od początku intencją inwestora było doprowadzenie do tego, by on sam posiadał akcje spółki. Spośród kilku rozwiązań wybrano połączenie spółki, którą inwestor chciał przejąć, ze spółką celową, która skupiła jej akcje. Miało to być tzw. połączenie odwrotne, tzn. spółka córka przejęłaby majątek matki. W tym przypadku majątek składający się wyłącznie z jej własnych akcji. Następnie spółka powstała z połączenia miała sprzedać akcje własne. Ich rynkowa cena byłaby już wielokrotnie niższa, bo spółka musiałaby wcześniej wyemitować nowe akcje, by zdobyć kapitał na przejęcie. To z kolei wygenerowałoby stratę podatkową.

Reklama
Reklama

Spółka wyjaśniała, że opisany sposób z biznesowego punktu widzenia jest najlepszy, bo zmniejsza koszty skupu akcji. Gdyby inwestor robił to bezpośrednio, musiałby zapłacić za gwarancje bankowe. W tym przypadku sam mógł ich udzielić, a pieniądze zostały w grupie.

Skarbówka uznała, że to zbyt błahy powód. Oszczędności te stanowiły bowiem ok. 1 proc. kwoty wygenerowanej sztucznie, jak stwierdziła, straty. Sztuczne, nadmiernie skomplikowane czynności pozwoliłyby spółce nie płacić CIT przez sześć kolejnych lat.