Blokada kont, tzw. STIR, to broń atomowa w rękach skarbówki. I można jej użyć do każdego przedsiębiorcy. Potwierdza to jeden z najnowszych wyroków Naczelny Sąd Administracyjny.

Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy z branży informatycznej. Jako podmiot o wysokim poziomie ryzyka został wytypowany w maju i czerwcu 2020 r. m.in. z uwagi na znaczny udział zakupów od kontrahentów ryzykownych. Konsekwencją była blokada jego kont na 72 godziny, a następnie jej przedłużenie na maksimum trzy miesiące. W sumie zablokowano nieco ponad 300 tys. zł. Fiskus uznał bowiem, że informatyk mógł świadomie uczestniczyć w wyłudzaniu VAT z faktur, które nie dokumentowały realnych czynności.

Do takich wniosków doprowadziło go kilka okoliczności, m.in. analizy JPK_VAT podatnika i jego trzech kontrahentów, zwłaszcza różnice między danymi z nich wynikającymi. A także badanie przepływów na rachunkach, ustalenia miejsca rejestracji i prowadzenia działalności przez kontrahentów, które dotyczyły m.in. tzw. wirtualnych biur. Ponadto miało o tym świadczyć również zbycie nieruchomości przez podatnika i coraz niższe rachunki za prąd, bo zdaniem urzędników było objawem zwijania przez niego biznesu.

Informatyk bronił się, że firmę prowadzi od lat zgodnie z przepisami. Wycofuje się tylko z mniej dochodowej – m.in. przez pandemię – branży reklamowej. Będzie miał z czego uregulować podatki, bo działalność informatyczna idzie pełną parą, jest w trakcie realizacji kilku projektów, w tym dla instytucji państwowych. Sprzedaż domu była zaś planowana od lat. Nie był to zatem żadne wycofywanie się z rynku czy wyprzedawanie majątku.

I choć, owszem, przelał sobie na prywatne konto ponad 2 mln zł, ale była to kwota ze sprzedaży nieruchomości, która następnie została przekazana do banku jako spłata hipoteki.

Podatnik wskazał, że decyzja o wykreśleniu go z rejestru podatników VAT całkowicie uniemożliwia mu działalność oraz wywiązywanie się z zawartych wcześniej umów i zobowiązań. Podważa też zaufanie jego klientów, z którymi współpracuje od wielu lat. Nie kwestionował, że fiskus ma prawo skontrolować każdego, a nawet blokować pieniądze do czasu wyjaśnienia sprawy. W ocenie przedsiębiorcy trudno jednak zrozumieć eliminację z rynku na trzy miesiące. Zwłaszcza że, jak zaznaczył, był kontrolowany kilkakrotnie, zawsze z pozytywnym wynikiem i bez zastrzeżeń.

Według niego fiskus nie wykazał, że nie dochował rzetelności sprawdzając kontrahentów, płacił za niewykonane usługi czy w jakikolwiek inny sposób przyczynił się do obniżenia VAT, dokumentując zdarzenia, które nie zostały dokonane. Zwłaszcza, że nie ma jakiejkolwiek zaległości w VAT.

Ta argumentacja nie przekonała urzędników. Tłumaczyli, że wyłudzenie skarbowe może wystąpić u innych na wcześniejszych etapach obrotu gospodarczego, a ten, u którego blokowane jest konto, może być tylko jego świadomym lub nawet nieświadomym uczestnikiem. W konsekwencji blokada rachunku może okazać się konieczna, aby przeciwdziałać wyłudzeniom skarbowym występującym u innych. Ponadto istotą postępowania o blokadę rachunku nie jest dokładne ustalenie, kto dopuszczał się wyłudzeń skarbowych, w jaki sposób i w jakim zakresie. To jest bowiem zadanie m.in. dla kontroli celno-skarbowej.

Podatnik zaskarżył przedłużenie blokady, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie dopatrzył się złamania przepisów. Uznał, że fiskus miał podstawy do zastosowania obu blokad. Nie musiał udowodnić udziału skarżącego w oszustwie podatkowym, a jedynie go uprawdopodobnić. Same zaś wyłudzenia nie muszą występować u właściciela blokowanego konta, ale na wcześniejszych lub późniejszych etapach fakturowania. Fiskus przy STIR nie bada też świadomości podatnika czy dobrej wiary.

Sąd przyznał, że STIR jako działanie ingerujące w prawo własności może być dolegliwa. W jego ocenie jednak każdy prowadzący działalność gospodarczą, w szczególności w branży zainfekowanej przez oszustów podatkowych, musi być świadom, że fiskus może, a w pewnych sytuacjach wręcz musi go użyć. Dbając oczywiście o bezpieczeństwo finansowe państwa i gdy są spełnione ustawowe przesłanki. Dlatego przezorny przedsiębiorca powinien brać pod uwagę, że ustawodawca wprowadził do systemu STIR.

Nadużycia fiskusa nie dopatrzył się też NSA. Zauważył, że przepisy STIR dają fiskusowi dużą swobodę pierwszej i kolejnych blokad. W sprawie istotna była m.in. analiza JPK_VAT, który zdaniem NSA okazał się skutecznym środkiem wykrywania nieprawidłowości. I choć przyznał, że w literaturze pojawia się pogląd co do niezgodności STIR – zwłaszcza tzw. algorytmu, który nie jest ujawniany i zmieniany – z konstytucyjną zasadą proporcjonalności. Tych parametrów nie definiuje ustawa, a powinna. Jak już jednak mówił sędzia NSA Artur Mudrecki, taki zarzut nie został w sprawie podniesiony.

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: I FSK 371/22