W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił dwie skargi kasacyjne fiskusa, który zakwestionował spółce cywilnej prawo do odliczenia VAT.

W sprawach chodziło o rozliczenia VAT za listopad 2012 r. oraz okres od stycznia do marca 2013 r. Powodem odmowy prawa do odliczenia był zaś zarzut udziału w oszustwie podatkowym. Fiskus uznał, faktury wystawione przez kontrahenta spółki nie dokumentują rzeczywistych zdarzeń gospodarczych. Co więcej firma miała lub co najmniej powinna mieć tego świadomość.

Przy zachowaniu bowiem minimum przezorności spółka mogła przypuszczać, że kontrahent nie jest wiarygodny, zaś oferowane przez niego paliwa nie mają legalnego źródła pochodzenia.

Spółka przekonywała, że dochowała należytej staranności i pozostawała w dobrej wierze, co przekonało Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. Przypomniał, że w świetle orzecznictwa unijnego niezgodne z zasadami funkcjonowania prawa do odliczenia jest pozbawianie go podatnika, który nie wiedział i nie mógł wiedzieć o udziale w oszustwie.

W ocenie WSA fiskus nie wykazał przekonująco, że skarżąca powinna podejrzewać uczestnictwo w oszustwie lub wiedzieć o nim i jednocześnie nie podjęła możliwych działań, aby temu zapobiec.

Zupełnie inaczej postępowanie spółki ocenił jednak NSA. Jego zdaniem fiskus miał podstawy by uznać, że przy zachowaniu minimum staranności spółka mogła przypuszczać, iż kontrahent nie jest wiarygodny. A świadczy o tym przede wszystkim fakt podjęcia współpracy z nieznaną dotąd firmą, z jej wyłącznej inicjatywy, a w zasadzie z inicjatywy dwóch nieznanych mężczyzn, którzy jedynie powoływali się na upoważnienie do reprezentowania kontrahenta.

Skarżąca nie przedłożyła żadnych dokumentów, z których wynikałoby, że byli do tego uprawnieni, a nie figurowali w oficjalnym rejestrze przedsiębiorców. Potwierdzenia zachowania należytej staranności ani usprawiedliwienia nie może stanowić nadmierne zaufanie.

Jak zauważył sędzia NSA Sylwester Marciniak skarżącej nie interesowało źródło pochodzenia towaru. Nie zwróciła też uwagi na rozbieżności wynikające z dokumentów, ani to czy kontrahent dysponuje zapleczem do handlu paliwem. A wątpliwości powinno wzbudzić także to, że kontrahent trzykrotnie zmieniał adres, w nadzwyczaj atrakcyjnej cenie był jeszcze koszt transportu, a do tego odroczony terminu płatności. Wyroki są prawomocne.

Sygn. akt I FSK 1578-1579/18