Zła passa fiskusa w sprawach o tzw. podatek cukrowy czyli opłatę od środków spożywczych, nie ma końca. W środę znów przegrał przed Naczelnym Sądem Administracyjnym (NSA) ważny spór o daninę od dosładzanych napojów sprzedawanych w sieci.

Konsument czyli kto

Sprawa dotyczyła popularnego e-supermarketu. We wniosku o interpretację jego właściciel wyjaśnił, że zajmuje się internetową sprzedażą towarów wyłącznie za pośrednictwem sklepu online, tylko detalicznie. Prowadzi w nim m. in. obrót napojami z dodatkiem cukrów, których jednak sam nie produkuje. Spółka wskazała, że jej klientami są konsumenci, ale też osoby, które prowadzą działalność i mogą chcieć wystawienia faktury VAT. Zaznaczyła, że nie ma jak zweryfikować w jakim celu przedsiębiorcy nabywają towary. Za to regulamin e-sklepu nie przewiduje możliwości dalszej ich odsprzedaży konsumentom. I choć spółka przyznała, że ktoś wbrew jej woli i wiedzy kupi słodkie napoje w e-sklepie, a późniejszej je odsprzeda. To w jej ocenie nie będzie obowiązana do uiszczenia opłaty cukrowej od sprzedawanych on-line dosładzanych napojów, niezależnie czy ich nabywają je konsumenci czy osoby o statusie przedsiębiorców.

Fiskus potwierdził to stanowisko, ale tylko w odniesieniu do sprzedaży na rzecz konsumentów. Przy przedsiębiorcach daniny odpuścić nie zamierzał. Tłumaczył, że towar w e-sklepie może być nabyty przez prowadzącego sprzedaż detaliczną lub hurtowo-detaliczną napojów. A w świetle przepisów o zdrowiu publicznym regulujących podatek cukrowy, gdy napoje zostaną nabyte w celu dalszej odsprzedaży detalicznej to właściciel e-sklepu będzie zobowiązany do uiszczenia opłaty.

Spółka nie godziła się na płacenie podatku od napojów sprzedawanych przedsiębiorcom. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie podkreśliła, że fiskus wymaga od niej niemożliwego, bo - prócz zakazu z regulaminu - nie ma jak zweryfikować co klient-przedsiębiorca zrobi z napojem. To nie przekonało WSA.

Szersze spojrzenie

Rację przyznał jej dopiero NSA. Nie zgodził się, że przy zakupie napoju przez przedsiębiorcę nie można mówić o konsumencie i w grę musi wchodzić opłata cukrowa. Odwołanie się w spornej sprawie do definicji konsumenta z art. 22[1] k.c. uznał za nieuprawnione zawężenie i sięgnął do szerszego jej znaczenia m.in. z art. 76 konstytucji. To z tej perspektywy należy ocenić potencjalnego nabywcę towarów sprzedawanych w systemie internetowym. Konsumentem może być więc także przedsiębiorca, który nabywa towary na własny użytek.

Ponadto w ocenie NSA zastrzeżenie w regulaminie e-sklepu zakazu dalszej odsprzedaży wyczerpuje obowiązek weryfikacji celu transakcji. Brak możliwości sprawdzenia co nabywca zrobi z zakupami może być bowiem traktowane jako obowiązek niewykonalny. A w świetle orzecznictwa przepisów podatkowych nie można wykładać w sposób prowadzący do nakładania na podatników obowiązków niemożliwych.

Skarżącej nie może też obciążać to, że nabywca może złamać zakaz odsprzedaży - podkreślił sędzia NSA Krzysztof Winiarski. To powinien bowiem przewidzieć sam ustawodawca i np. przenieść obowiązek na nabywcę, który łanie umowny zakaz.

NSA zauważył, że w sprawie chodzi o interpretację, przy które dochodzi do związania stanem faktycznym opisanym we wniosku. A spółka wskazała w nim, że prowadzi wyłącznie sprzedaż detaliczną. Dlatego nie miało znaczenia, że w jej KRS wpisany był handel hurtowy. Ta okoliczność mogłaby mieć znaczenie, ale dopiero w ewentualnym postępowaniu wymiarowym.

Wyrok jest prawomocny.

Sygn. akt III FSK 29/23.