Po tym, jak w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowej daniny od ponadnarodowych koncernów, wiadomo już o wielu szczegółach tego nowego podatku. Ustawa ma nosić tytuł „o opodatkowaniu wyrównawczym jednostek składowych grup międzynarodowych i krajowych”, co nawiązuje do jej podstawowego celu: zapobieżenia takiej polityce międzynarodowych firm, która zmierza do ulokowania ich dochodu tam, gdzie byłby niżej opodatkowany.

Nowa danina będzie miała zastosowanie do podmiotów wchodzących w skład międzynarodowych grup, jeśli ich roczny przychód wykazany w skonsolidowanym sprawozdaniu grupy przekroczy 750 mln euro. MF szacuje liczbę wszystkich takich podmiotów w Polsce na około 7 tysięcy.

Mówiąc w pewnym uproszczeniu, podatek ten będzie wyliczany jako różnica między faktycznie zapłaconym podatkiem w danym kraju przez spółkę lub grupę, a podatkiem, jaki byłby należny przy zastosowaniu stawki 15 proc. Obowiązek zapłaty powstanie, gdy efektywna stawka podatkowa z danej grupy kapitałowej w danym kraju będzie niższa niż 15 proc. Trzeba wtedy będzie dopłacić różnicę między podatkiem faktycznie zapłaconym a stawką 15 proc.

Czy podatek minimalny zahamuje inwestycje w Polsce?

Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu projektu ustawy przyznaje, że wdrożenie nowego podatku może negatywnie wpłynąć na konkurencyjność Polski w przyciąganiu zagranicznych inwestycji. „Podatki wyrównawcze, zależnie od indywidualnej sytuacji podatnika, mogą zneutralizować pozytywny efekt udzielanych ulg podatkowych i zwolnień strefowych” – pisze MF w uzasadnieniu projektu ustawy, nawiązując m.in. do ulg w Specjalnych Strefach Ekonomicznych (SE) i Polskiej Strefie Inwestycji (PSI). Zastrzega przy tym, że wyliczenie konkretnych skutków jest „silne związane z cyklem życia poszczególnych inwestycji, ich stopą zwrotu oraz posiadaniem innych podmiotów powiązanych na terytorium RP”, a zatem skutki mogą być różne w każdym przypadku.

Dlaczego tak się stanie? Jak tłumaczy Michał Stępień, doradca podatkowy w PwC, zasady nowej ustawy są takie, że kwoty wykorzystanych ulg będą obniżać efektywną stawkę podatkową mającą wpływ na wysokość podatku wyrównawczego. A gdy w danym kraju będzie niższy efektywny podatek, tym większe ryzyko zapłaty wyrównawczego podatku minimalnego. – W przypadku inwestycji z tzw. substancją biznesową, czyli tam gdzie jest duża wartość środków trwałych i duża wartość wynagrodzeń pracowników, skutki będą mniejsze, ale nie do końca zawsze neutralne – przewiduje Stępień.

Czytaj więcej

Polskie przedsiębiorstwa będą musiały się zmierzyć z globalnym minimalnym podatkiem

Z nieoficjalnych zapowiedzi MF wynika, że system dzisiejszych ulg (w tym na badania i rozwój, na robotyzację czy w SSE) będzie w najbliższych miesiącach nieco zmieniony, by „dopasować się” do nowej daniny globalnej i sprawić, by na nią nie wpływały. - Efekt ten można osiągnąć albo wprowadzających ich gwarantowaną zwrotność w ciągu 4 lat od ich nabycia, albo możliwość ich zbycia do innego podatnika - ocenia Maksymilian Białek, doradca podatkowy w Deloitte. Zastrzega on jednak, że obydwa rozwiązania wymagają gruntownych analiz, nie tylko merytorycznych, ale także dotyczących możliwości budżetowych kraju.

Prawa nabyte będą chronione

Wprawdzie korzystanie z polskich ulg będzie czynnikiem niekorzystnym dla podatników przy kalkulacji podatku minimalnego, ale w art. 130 ustawy przewidziano swoistą zasadę ochrony praw nabytych. – Przepis ten pozwoli na rozliczenie aktywów z tytułu podatku odroczonego od korzyści podatkowych uzyskanych przed objęciem Polski przepisami o podatku minimalnym. Chodzi o rozliczenie w kalkulacjach tej daniny w latach kolejnych – wyjaśnia Maksymilian Białek. Dodaje, że wchodzą tu w grę takie korzyści jak straty podatkowe, SSE, PSI, nadwyżka ulgi na badania i rozwój itp.

Próżno jednak w treści projektowanego art. 130 ustawy szukać typowo prawniczego pojęcia „ochrona praw nabytych”. Zresztą cały dokument jest napisana językiem pojęć raczej ze sfery rachunkowości, niż prawa podatkowego. - Aby właściwie zrozumieć pojęcia przyszłej ustawy dla celów praktycznych, konieczna jest w firmach współpraca prawników i księgowych – sugeruje Michał Stępień.

Nowy podatek od 2025 roku albo wcześniej

Globalny podatek wyrównawczy jest wprowadzany na podstawie europejskiej dyrektywy 2022/2523. Polska spóźnia się z jej implementacją, bo co do zasady państwa członkowskie powinny były ją wprowadzić do końca 2023 r. Co do zasady ustawa ma wejść w życie z początkiem 2025 r. Jednak w projekcie MF zastosowało trik, pozwalający uznać, ze dyrektywa została wdrożona na czas. Zapisano bowiem opcję dobrowolnego stosowania podatku minimalnego już od roku obrotowego w danej firmie, który zaczyna się po 31 grudnia 2013 r.

- Może to być korzystne dla przypadków, gdy krajowy podatek wyrównawczy będzie można wyliczyć w oparciu i polskie standardy rachunkowe – przewiduje Michał Stępień.

Stosowanie określonych standardów księgowych jest zresztą bardzo istotne dla obliczania nowego podatku. Jak wskazuje Maksymilian Białek, kluczowe jest jednolite stosowanie tych samych standardów rachunkowości w całej międzynarodowej grupie kapitałowej. – Projekt przepisów zdaje się odwracać hierarchię standardów w porównaniu do dyrektywy unijnej. Przepisy krajowe mają pierwszeństwo wobec skonsolidowanych, ale z dodatkowymi obostrzeniami – zauważa ekspert. Dodaje, ze projektowane przepisy mocno skupiają się wokół Międzynarodowych Standardów Rachunkowości, a konsolidacja w grupach kapitałowych może być dokonywana w oparciu o inne standardy (np. amerykańskie US GAAP).

Nowy rodzaj interpretacji podatkowych

W projekcie przewidziano możliwość wydawania dwóch rodzajów interpretacji przepisów o nowym podatku (zwanych opiniami zabezpieczającymi). Ma je wydawać Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Głos doradczy ma mieć nowa Rada do spraw Opodatkowania Wyrównawczego. Podatnik będzie mógł pytać tylko o zdarzenia przyszłe lub rozpoczęte lub o niedokończone procesy (np. inwestycyjne).

W ocenie Maksymiliana Białka, pomysł w zaproponowanej formie może nie do końca się sprawdzić. - Z dotychczasowej praktyki kontaktów z firmami, które potencjalnie mogą być podatnikami nowej daniny wynika, że wątpliwości dotyczą już zaistniałych faktów i technicznej strony wyliczeń. Od starań o taką opinię może też odstraszać wysoka opłata za możliwość złożenia wniosku, w sumie do 100 tys. zł – przewiduje Białek.

Trzy podatki minimalne

Nazwa nowej daniny – podatek minimalny – może być myląca. W Polsce obowiązują już dwie daniny o podobnej nazwie. W ramach tzw. Polskiego Ładu wprowadzono „podatek minimalny” od spółek o niskiej rentowności. Wcześniej wprowadzono „podatek minimalny” od przychodów z wynajmu budynków. Oba podatki wprowadzano pod hasłem walki z wielkimi międzynarodowymi korporacjami unikającymi płacenia podatków w Polsce. W praktyce dotyczą także firm czysto krajowych.

Jak zauważa Michał Stępień, są to zupełnie oddzielne daniny, które na razie nie zostają zniesione. - Istnieje również ryzyko, że nie będzie się też ich uwzględniało w kalkulacji podatku globalnego i tym samym dana firma może zapłacić wszystkie trzy – ostrzega ekspert.