Funkcjonujące od maja ub.r. fundacje rodzinne mogą służyć agresywnej optymalizacji podatkowej. Tak podejrzewa Ministerstwo Finansów. W odpowiedzi na interpelację posła Przemysława Wiplera (nr 5254) wiceminister Jarosław Neneman poinformował, że resort doszedł do takiego wniosku po analizie sygnałów napływających z rynku, a także treści wniosków o wydanie interpretacji prawa podatkowego.
Uszczuplenia na dziewięć cyfr w fundacja rodzinnych
Jak zauważa wiceminister, w 72 przypadkach wniosków o wydanie interpretacji prawa podatkowego „ istnieje uzasadnione przypuszczenie”, że zamiary podatnika wyrażone w tych wnioskach mogą prowadzić do obejścia prawa podatkowego. Zidentyfikowano trzy przypadki „potencjalnego wykorzystania fundacji rodzinnej w celu unikania opodatkowania, odnoszące się do zamkniętego roku podatkowego 2023”. Jednak tylko w jednym z tych trzech przypadków wszczęto postępowanie podatkowe, a Neneman poinformował przy tym, że w owych trzech przypadkach „szacunkowa wartość zidentyfikowanych korzyści podatkowych (…) wyraża się dla każdego z nich liczbą dziewięciocyfrową”. Może to oznaczać uszczuplenia podatkowe na kwoty setek milionów złotych. Wiceminister zastrzega przy tym, że dokładne kwoty uszczupleń będzie można ustalić jedynie w wyniku postępowań podatkowych i decyzji.
Czytaj więcej
Fundacje rodzinne po półtora roku działania znalazły się na celowniku fiskusa. Czy to złowrogi sygnał początku końca tej ważnej instytucji dla przedsiębiorców i gospodarki?
Czy kilka poważnych przypadków lub kilkadziesiąt mniej oczywistych powinno przemawiać za zaostrzeniem przepisów o fundacjach? Wszak wszystkich fundacji zarejestrowano dotychczas około 1,8 tys., a kolejne 3 tys. zawiązano i czekają na rejestrację.
Latem tego roku z wypowiedzi medialnych urzędników MF wynikało, że resort rozważa ograniczenie możliwości nabywania i zbywania mienia przez fundacje, by wyeliminować wcielanie się fundacji w rolę handlarza, zwłaszcza nieruchomości. Wspominano nawet o możliwości wstecznego opodatkowania całego okresu działalności fundacji.
Za wcześnie na zmiany w fundacjach rodzinnych
Jak zauważa Michał Kwaśniewski, adwokat, partner w firmie doradczej Quidea, statystyki MF nie świadczą jeszcze o tym, że to zjawisko jest masowe. – Trwa tylko jedno postępowanie według procedury obejścia prawa, w dwóch kolejnych są to tylko prace analityczne, a w kilkudziesięciu innych administracja skarbowa tylko podejrzewa popełnienie nadużyć. Są to postępowania dotyczące interpretacji prawa podatkowego, a nie wymiaru podatku – zauważa ekspert. Dodaje, że nawet gdyby doszło do postępowań wymiarowych, to i tak nie muszą się one zakończyć decyzją stwierdzającą nieprawidłowości.
Czy zatem warto podjąć prace nad zaostrzeniem przepisów, by uniemożliwić nadużywanie zwolnienia z CIT przez fundacje? Michał Kwaśniewski twierdzi, że dziś takiej potrzeby nie ma. – Minęło zaledwie półtora roku ich działania, a w samej ustawie zapisano, że przegląd przepisów zostanie dokonany dopiero po trzech latach od ich wejścia w życie. Lepiej zatem nie zmieniać pochopnie prawa, by nie zaszkodzić pomyślnie rozwijającym się, uczciwym fundacjom – sugeruje ekspert.
Czytaj więcej:
Wskazany umiar w zmienianiu przepisów o fundacjach rodzinnych
Gdyby jednak doszło do zaostrzenia przepisów o fundacjach, to należałoby zachować umiar i zdrowy rozsądek w takiej nowelizacji. Tak proponuje Paweł Tomczykowski, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii Tomczykowski Tomczykowska. Zauważa on, że jeśli rzeczywiście doszło do nadużyć w korzystaniu z fundacji, to wypaczono w ten sposób cel i sens ich tworzenia. – Oczywiście organy podatkowe mają prawo, by kontrolować działalność fundacji i jeśli trzeba, nałożyć adekwatny podatek dochodowy. Gdyby jednak trzeba było wszcząć kontrole równocześnie w kilkuset fundacjach, wymagałoby to przydzielenia takich zadań urzędnikom doświadczonym w sprawach fundacji. KAS nie byłby w stanie wystawić tak licznego zespołu – uważa Tomczykowski.
Zdaniem Tomczykowskiego w przypadku ewentualnych zmian prawa pozostanie też do rozstrzygnięcia sprawa praw nabytych przez już działające fundacje. Nie są to proste zagadnienia, dlatego potrzebne będą wyjątkowo staranne prace legislacyjne. – Potrzebny będzie kompromis, bo tak jak trudno godzić się z instrumentalnym wykorzystaniem fundacji, tak trzeba mieć na uwadze znaczenie sukcesji w biznesie dla krajowej gospodarki – wskazuje adwokat.
Eksperci przypominają też, że fundacja rodzinna, podobnie jak estoński CIT, jest mechanizmem odroczonej płatności podatku do czasu dystrybucji. – Dopóki nie ma dystrybucji zysków, nie powinno się ich opodatkowywać. Dlatego też dziś nie widzę potrzeby zmiany przepisów o fundacjach rodzinnych – uważa Michał Kwaśniewski.
Czytaj więcej: