Parkowanie pod domem nie jest przychodem pracownika, jeśli pracodawca nałożył na niego taki obowiązek i jest on uzasadniony.

Z odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytanie „Rzeczpospolitej" wynika, że pomimo wprowadzenia od stycznia zryczałtowanej wysokości przychodu od prywatnego użytku firmowych samochodów w kwestii samego uzyskania (bądź nie) przychodu nic się nie zmieniło.

Korzyść pracodawcy

– Aktualne pozostają interpretacje indywidualne wydane przed 1 stycznia 2015 r. w zakresie, w jakim uznają, że wykorzystywanie samochodu służbowego do celów prywatnych rodzi obowiązek podatkowy – odpowiada nam resort. Wyjaśnia też, że interpretacje potwierdzające brak przychodu również nie straciły aktualności.

A nie brakowało takich, które mówiły, że przychód nie powstaje. Firmy tłumaczyły, że autami dysponują tylko ci pracownicy, którzy potrzebują ich do pracy. Nie ma sensu, by zamiast jechać spod domu do klienta, wcześniej odwiedzali siedziby tylko po odbiór samochodu. Pytający twierdzili też, że nie dysponują odpowiednim parkingiem, więc samochód będzie bezpieczniejszy u pracownika. Fiskus potwierdzał, że przychodu w takiej sytuacji nie ma.

Przypomnijmy, że ustawodawca wycenił korzyść z jazdy autem o pojemności silnika do 1600 cm3 na 250 zł miesięcznie i 400 zł, gdy silnik jest większy. Wcześniej świadczenie miało być wyceniane według stawek rynkowych, a te bardzo trudno ustalić.

Reklama
Reklama

1/30 dziennie

Nowe regulacje wprost przewidują, że jeśli pracownik korzysta z auta przez część miesiąca, uzyskuje przychód w wysokości 1/30 miesięcznej wartości za każdy dzień.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby firmowe auto powodowało przychód u jego użytkownika tylko przez część miesiąca.

Grzegorz Grochowina - ekspert podatkowy, menedżer w firmie doradczej KPMG

Izby skarbowe od lat potwierdzają, że wykonywanie obowiązków służbowych nie może powodować u pracownika powstawania przychodu. O ile takie zapisy znajdują uzasadnienie biznesowe, o tyle regulamin używania samochodu może nakazywać parkowanie go pod domem. Dzięki temu pracownik może rozpocząć pracę wcześniej, a pracodawca nie musi się martwić o miejsce postojowe. Gdy do tego regulaminowo wykluczy możliwość korzystania z auta w celach prywatnych, np. w dni robocze, nie powinno być wątpliwości, że przychód po stronie pracownika w tych dniach nie powstaje. Fiskus nie prezentował tak rygorystycznego stanowiska jak w przypadku odliczenia VAT, gdy uznaje, że już „potencjalna możliwość" użytku prywatnego pociąga za sobą konsekwencje.