Do 31 stycznia osoby prawne mają termin na złożenie deklaracji do urzędów miast i gmin, na terenie których mają swoje nieruchomości. Obowiązek ten muszą wypełnić nawet korzystający ze zwolnienia z tego podatku (np. dla zabytków).

Deklaracje te różnią się wyglądem, bo każda gmina ustala je samodzielnie. Łączy je jednak to, że trzeba w nich wykazać wszystkie posiadane grunty, budynki i budowle. Wiele firm podchodzi do tego obowiązku rutynowo, po prostu kopiując deklarację z poprzedniego roku. Jak jednak wskazuje Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy i partner w kancelarii Nielepkowicz i Pławiak, nadchodzący termin to dobra okazja, żeby zweryfikować dotychczasowy sposób rozliczeń. Zauważa on, że do danych z ubiegłorocznej deklaracji dotyczących powierzchni budynków można podejść krytycznie, dokonując na nowo pomiarów. Największe jednak korzyści mogą dotyczyć budowli.

– Warto zwrócić uwagę na wytyczne Trybunału Konstytucyjnego, wyrażone w wyroku z 13 września 2011 r. (sygn. akt P 33/09) – zauważa ekspert. Przypomina, że według Trybunału za budowlę można uważać jedynie obiekty wprost wymienione w prawie budowlanym.

W praktyce samorządy nie zawsze tych kryteriów przestrzegają, starając się nałożyć 2-procentowy podatek na wszystko, co przypomina budowlę, nawet na różne elementy budynków, które nie figurują w prawie budowlanym.

– Warto spróbować takiej weryfikacji, nawet jeśli miałoby to skutkować sporem w sądzie administracyjnym. Sąd powinien respektować wytyczne Trybunału – proponuje Michał Nielepkowicz. Przypomina również, że podatnik może odpowiednio skorygować deklaracje na podatek od nieruchomości także za poprzednie lata, o ile zobowiązania z tych deklaracji jeszcze się nie przedawniły.