Ministerstwo Finansów obiecywało, że będzie liberalnie traktować świadczenia dla pracowników mające zapobiegać zakażeniu koronawirusem. Okazuje się jednak, że szczepionka na grypę, rekomendowana przez głównego inspektora sanitarnego i zalecana przez lekarzy jako dająca większą odporność na Covid-19, jest opodatkowana. Tak wynika z odpowiedzi resortu finansów na pytanie „Rzeczpospolitej".

Sfinansowanie szczepień przeciwko grypie skutkuje powstaniem u pracowników przychodu, który podlega opodatkowaniu – pisze ministerstwo.

Czytaj też:

Szczep i płać podatek - walka z grypą napotyka bariery

Szczepionki: lekarze żądają paragonu z datą i godziną zakupu

Fiskus weźmie swoją dolę

– Pracodawca musi więc obliczyć wartość takiego świadczenia, kierując się ceną zakupu, doliczyć do wynagrodzenia zatrudnionej osoby i potrącić zaliczkę na PIT. Przykładowo, jeśli szczepionka kosztuje 50 zł, dodatkowy podatek od pracownika znajdującego się w drugim progu skali (32 proc.) wyniesie 16 zł – tłumaczy Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej.

Skarbówka nie weźmie PIT tylko wtedy, gdy pracodawca jest zobowiązany do przeprowadzenia szczepień. Przychodu nie będzie, gdy powszechnie obowiązujące przepisy prawa dotyczące w szczególności bezpieczeństwa i higieny pracy, w tym profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami niezbędnej z powodu warunków pracy lub zalecanych szczepień ochronnych dla pracowników, nakładają na pracodawcę obowiązek poniesienia kosztów przeprowadzenia szczepień przeciw grypie – czytamy w odpowiedzi Ministerstwa Finansów.

Jakie to przepisy?

– Przede wszystkim rozporządzenie Rady Ministrów z 3 stycznia 2012 r. w sprawie wykazu rodzajów czynności zawodowych oraz zalecanych szczepień ochronnych. Wynika z niego, że zaszczepić przeciwko grypie należy osoby, które mogą zakazić się w trakcie wykonywania czynności służbowych. Chodzi o żołnierzy, policjantów czy urzędników. U nich nie będzie przychodu i podatku – wyjaśnia Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy, dyrektor w PwC.

– Istotne jest też rozporządzenie ministra zdrowia z 22 kwietnia 2005 r. w sprawie szkodliwych czynników biologicznych dla zdrowia w środowisku pracy. Znajdziemy w nim wykaz prac, w których zatrudnione osoby są narażone na różne wirusy, w tym grypy. Są to np. placówki ochrony zdrowia czy laboratoria – mówi Artur Kowalski. Dodaje, że oceny ryzyka zakażenia dokonuje pracodawca, kierując się m.in. wskazówkami sanepidu czy Państwowej Inspekcji Pracy.

W szpitalu bez daniny

Z interpretacji skarbówki wynika, że PIT nie zapłacą np. pracownicy szpitala, także ci zatrudnieni w pionie administracyjnym, gospodarczym i technicznym. Nieopodatkowane są też szczepionki na grypę dla strażaków, którzy zwalczają zagrożenia biologiczne, a także zajmują się ratownictwem medycznym. Fiskus natomiast nakazał opodatkować pracowników stacji benzynowej. Nie pomógł argument, że mają bezpośredni kontakt z klientami i pracują dużo na zewnątrz, w różnych warunkach pogodowych.

– Wynika z tego, że pracodawca, który zamierza sfinansować szczepienie przeciwko grypie, powinien sprawdzić, czy można je uznać za obowiązkowe działanie profilaktyczne. Jeśli nie można, fiskus każe je opodatkować. Tak jest także w zawodach, w których kontaktujemy się z innymi ludźmi i ryzyko zakażenia jest większe, chociażby w placówkach usługowych czy sklepach – podkreśla Joanna Narkiewicz-Tarłowska.

Miało być liberalnie

Czy podejście skarbówki nie powinno się zmienić w dobie koronawirusa? Ministerstwo Finansów zapowiadało, że liberalnie podejdzie do świadczeń związanych z epidemią, a wątpliwości będzie rozstrzygać na korzyść podatników. I zgadzało się, że nieopodatkowane są różne świadczenia dla pracowników, np. testy na Covid-19 czy środki ochronne: maseczki, rękawiczki, płyny.

– Jak jednak widać, podejście fiskusa w sprawie rozliczenia szczepionek na grypę na razie się nie zmieniło – podsumowuje Joanna Narkiewicz-Tarłowska.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Marek Gadacz, doradca podatkowy, partner w Crido

W czasie gdy wszyscy walczą z koronawirusem, opodatkowanie szczepionki na grypę jest, mówiąc łagodnie, nieeleganckie. Przecież oczywiste jest, że państwu powinno zależeć na tym, aby chorych było jak najmniej. Grypa ma podobne objawy jak Covid-19 i fala zachorowań może zdezorganizować służbę zdrowia. Pracodawcy, którzy decydują się zaszczepić swoich pracowników, wyręczają w pewnym sensie budżet państwa. Nawet jeśli Ministerstwo Finansów uważa, że szczepionka na grypę jest przychodem, powinno wprowadzić okresowe zwolnienie z PIT. Albo wydać interpretację ogólną wyłączającą opodatkowanie. Argumentując, tak jak przy testach na koronawirusa, że jest to świadczenie w interesie pracodawcy.

Przy okazji warto przypomnieć, że daniny nie muszą płacić osoby z podwyższonych grup ryzyka, którym rząd sfinansuje szczepionkę.