Jeśli wspólnik posiada co najmniej 25 proc. udziałów, a zadłużenie przekracza  trzykrotność kapitału zakładowego spółki, odsetki od długu przypadającego na nadwyżkę ponad ten limit nie pomniejszają przychodu.

Naczelny Sąd Administracyjny we wczorajszym wyroku uznał, że do ustalenia wysokości zadłużenia należy uwzględnić także kredyt kupiecki, czyli odroczony termin płatności za sprzedane towary (sygn. akt: II FSK 2409/11).

Towarem był budynek, w którym szkoła języka angielskiego prowadziła zajęcia.

Szkoła – spółka o kapitale zakładowym w wysokości 50 tys. zł – planowała nabycie nieruchomości za kwotę ponad 1 mln 700 tys. zł. Sprzedawcą miał być wspólnik posiadający połowę udziałów w spółce. Spłata miała być podzielona na 20 rat, płatnych co rok. Odsetki miały być obliczane corocznie i płatne w okresach kwartalnych.

Wartość zakupu znacznie przekraczała 150 tys. zł, tj. trzykrotność kapitału zakładowego spółki. W razie uznania, że do odroczenia terminu zapłaty mają zastosowanie przepisy o tzw. cienkiej kapitalizacji, większość odsetek nie mogłaby być zaliczona do kosztów spółki.

Niezależnie od definicji pożyczki, długiem jest każde zobowiązanie wobec udziałowca

Regulujący instytucję cienkiej kapitalizacji art. 16 ust. 1 pkt 60 ustawy o CIT mówi o „odsetkach od pożyczek (kredytów) udzielanych spółce przez udziałowca" oraz o „wartości zadłużenia spółki wobec udziałowców". Uzupełnieniem jest art. 16 ust. 7b, zawierający szczegółową definicję pożyczki. Rozumie się przez nią każdą umowę, w której dający pożyczkę zobowiązuje się przenieść na własność biorącego określoną ilość pieniędzy, a biorący zobowiązuje się ją zwrócić.

Pożyczką jest również emisja papierów wartościowych o charakterze dłużnym, depozyt nieprawidłowy lub lokata.

Zdaniem spółki, która wystąpiła o wydanie interpretacji, zapłacone odsetki mogą być w całości zaliczone do kosztów. Zobowiązanie z tytułu nabycia nieruchomości nie jest tożsame z udzieleniem przez udziałowca kredytu lub pożyczki, o których mowa w powyższych przepisach.

Organ podatkowy odpowiedział, że sprzedając innemu podmiotowi towar z odroczonym terminem płatności, udziela się de facto kredytu.

Spółka zarzucała fiskusowi nadużycie, polegające na zrównaniu niezdefiniowanego kredytu kupieckiego ze ściśle określoną w ustawie pożyczką, co jest działaniem sprzecznym z prawem, w tym konstytucją. W skardze do Wojewódzkie Sąd Administracyjnego w Lublinie twierdziła, że organ na wszelki wypadek zajął stanowisko niekorzystne, cedując rozstrzygniecie sprawy na sąd.

Po tym jak WSA przychylił się do stanowiska fiskusa (sygn. I SA/Lu 66/11), sprawa trafiła do NSA.

Sąd drugiej instancji nie miał wątpliwości co do wykładni przepisów. Wyjaśnił, że zadłużenie jest niczym innym, jak sumą długów. O długu można z kolei mówić wtedy, gdy po stronie dłużnika występuje zobowiązanie, czyli obowiązek spełnienia oznaczonego świadczenia. NSA uznał, że odsetki od kredytu kupieckiego mogą być zaliczone do kosztów podatkowych jedynie w niewielkiej części.