Podatki są na tyle skomplikowane, że zajmują rodzimym przedsiębiorcom rekordowo dużo czasu – aż 286 godzin rocznie. Pod względem przyjazności podatkowej Polska zajmuje kompromitujące 114. miejsce w świecie na 185 badanych. W Europie gorzej jest tylko w Czechach i Bułgarii.
Tak wynika z ogłaszanego dziś corocznego raportu „Paying Taxes 2013", Banku Światowego i firmy doradczej PwC, do którego dotarła „Rzeczpospolita".
– Mamy na tyle zawikłane prawo podatkowe, że w wielu firmach dyrektorzy i księgowi są zmuszeni do żmudnych analiz, czy ich decyzje biznesowe nie będą oznaczały kłopotów z fiskusem – zauważa Katarzyna Czarnecka-Żochowska, partner w PwC.
18 razy rocznie płaci podatki polski przedsiębiorca. Rok temu było to 29 razy. W Szwecji są tylko 4 płatności
Dodaje, że samo wypełnianie i wysyłanie deklaracji podatkowych już nie zajmuje tyle czasu co kiedyś, głównie dzięki temu, że można to robić elektronicznie.
– Przedsiębiorcy, zwłaszcza ci mali i średni, wolą jednak kilka razy takie rozliczenia sprawdzić, bo kary, jakie nakłada fiskus, mogą po prostu zniszczyć ich firmę – dodaje Piotr Rogowiecki, ekspert Pracodawców RP.
W stosunku do ubiegłorocznego rankingu Polska awansowała ze 128. miejsca. Ta nieduża poprawa wynikła – co zauważają autorzy raportu – z upowszechnienia elektronicznych rozliczeń. Od kilku lat zwykły Kowalski może bowiem wysłać roczne rozliczenie PIT z komputera, a przedsiębiorcy tak samo prześlą np. comiesięczne deklaracje z VAT.
Nadal całkiem nieźle na tle innych państw wypadamy pod względem wysokości podatków. W Polsce ogólne obciążenie dochodu przedsiębiorcy wyliczono na 43,8 proc. Większe jarzmo dźwigają np. Francuzi (65,7 proc.) czy Włosi (68,3 proc.). Są też jednak przykłady niższych obciążeń, np. w Irlandii jest to 26,4 proc.
Ministerstwo Finansów nie komentuje wyników raportu. Obiecuje jednak dalsze upowszechnianie rozliczeń przez Internet, co jeszcze bardziej przyspieszy nam czas.
– Trwają prace nad systemem e-podatki – mówi rzeczniczka resortu Wiesława Dróżdż. Za kilka lat podatnik będzie mógł widzieć na ekranie swojego komputera całość rozliczeń z urzędem skarbowym, także historycznie.
To na razie projekty. Zdaniem ekspertów receptą na poprawę sytuacji jest napisanie ustaw podatkowych od nowa.
– I to z szerokim udziałem praktyków znających realia biznesu – twierdzi Irena Ożóg, doradca podatkowy i była wiceminister finansów. – Dzisiejszy system wygląda jak stara droga składająca się głównie z łat, a po takiej nie jeździ się wygodnie – dodaje.
Nieco inną receptę ma Mirosław Barszcz, niegdyś także wiceminister finansów. – Przepisy brytyjskie są obszerniejsze i nie mniej skomplikowane, ale tamtejsza administracja wydaje czytelne wyjaśnienia, pozwalające podatnikom rozwiać wątpliwości, jak mają działać – zauważa Barszcz.