Duże poruszenie wśród podatników i doradców podatkowych wywołało stanowisko przedstawione przez ministra finansów w jednej z ostatnich odpowiedzi na interpelację poselską.
Minister finansów stwierdził, że aby ustanowienie pełnomocnika w postępowaniu odwoławczym było skuteczne, konieczne jest złożenie oryginału lub odpisu pełnomocnictwa do akt sprawy odwoławczej, bez względu na to, czy było ono wcześniej złożone w postępowaniu przed organem pierwszej instancji.
Pogląd ten jest błędny. Pomija zupełnie charakter postępowania podatkowego, wyrażony przede wszystkim w art. 127 ordynacji podatkowej. Takie postępowanie jest dwuinstancyjne i wszczyna je organ pierwszej instancji, zgodnie z art. 165 ordynacji. Przepisy nie przewidują odrębnego wszczęcia postępowania odwoławczego, kiedy to należałoby – zdaniem ministra – składać ponownie pełnomocnictwo. Już samo to wskazuje, że wymaganie od podatników ponownego dołączania do odwołań pełnomocnictw jest nieuzasadnione.
Wątpliwości nie budzi także samo ukształtowanie postępowania podatkowego. Odwołanie trafia do organu odwoławczego za pośrednictwem organu pierwszej instancji, który wydał zaskarżoną decyzję i który prowadził wcześniej postępowanie w pierwszej instancji. Organ ten w terminie dwóch tygodni przekazuje do organu odwoławczego odwołanie, arkusz odwoławczy oraz akta sprawy, gdzie znajduje się pełnomocnictwo złożone na etapie pierwszej instancji. Tak więc organ odwoławczy dowiaduje się nie tylko, że podatnik jest reprezentowany przez pełnomocnika, ale także wraz z aktami sprawy otrzymuje to pełnomocnictwo. Dlatego domaganie się ponownego złożenia pełnomocnictwa organom odwoławczym jest niecelowe i zupełnie niepotrzebne. I właśnie takie działanie należałoby uznać za nadużywanie przez organy skarbowe konieczności dysponowania pełnomocnictwem.
Autor jest doradcą podatkowym, starszym menedżerem w zespole postępowań podatkowych PwC