Korzystniejsze rozliczanie strat i kosztów inwestycji oraz rozwiązanie kwestii dowozu pracowników i ryczałtów samochodowych – to niektóre propozycje Ministerstwa Gospodarki (pisaliśmy o tym: „Biurokracja łaskawsza dla VAT-owców i firm", „Rz" z 14 czerwca). W założeniach projektu ustawy o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce znalazło się zniesienie ograniczenia w rozliczaniu straty podatkowej. Dziś można ją rozliczać przez pięć kolejnych lat podatkowych, ale nie więcej niż 50 proc. w jednym roku.

– To ograniczenie rozliczania straty nie ma głębszego uzasadnienia i jest niekorzystne zwłaszcza dla firm podejmujących kapitałochłonną działalność – zauważa Witold Adamowicz, doradca podatkowy z firmy PwC. Wyjaśnia, że dotyczy to np. firm budujących od zera fabryki czy poszukujących kopalin. – Może się okazać, że dochód pojawi się dopiero po kilku latach od rozpoczęcia działalności, a straty nie będzie można w całości rozliczyć, bo 50 proc. się po prostu przedawni – tłumaczy.

Zmienić ma się też sposób rozliczania kosztów zakupów większych składników majątku. Obecnie np. maszyn czy pojazdów nie można jednorazowo zaliczyć do kosztów, jeśli są droższe niż 3,5 tys. zł. Podlegają one amortyzacji, czyli rozłożeniu kosztów w czasie. Ministerstwo proponuje podniesienie tego progu do 6 tys. zł.

– Kwoty 3,5 tys. zł nie waloryzowano już od kilkunastu lat, tak więc wskutek inflacji realnie się zmniejszyła i dlatego należy ją podnieść – mówi Piotr Rogowiecki, ekspert Pracodawców RP. Dodaje, że szybsze rozliczanie kosztów znacząco poprawia płynność finansową firm.

Dowóz zatrudnionych do pracy ma zostać zwolniony z podatku

W projekcie znalazł się też pomysł zwolnienia z podatku dochodowego świadczeń pracodawcy polegających na dowozie zatrudnionych do pracy. Dziś ta kwestia nie jest jednoznacznie uregulowana w przepisach podatkowych. Pozwala to niektórym urzędom skarbowym na opodatkowanie PIT wartości takich udogodnień dla pracownika.

Ministerstwo chce też wprowadzić zryczałtowane opodatkowanie użytku firmowych samochodów osobowych. Zakłada się, że dana osoba przejeżdża miesięcznie 300 km, a koszty przebiegu (czyli przychód pracownika) byłyby obliczane na  podstawie stawek kilometrowych jak dla podróży służbowych.

– Propozycja ryczałtu nie jest nowa i wydaje się rozsądna – komentuje Paweł Satkiewicz, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy. Uważa, że gdyby zdecydowano się na rozliczanie takich świadczeń pracodawcy, np. na podstawie ewidencji przebiegu pojazdów, mogłoby to być dość uciążliwe w praktyce, a na dodatek nie wyeliminowałoby ryzyka nieprawidłowości.

Wspólną cechą propozycji, jak twierdzi MG, jest poprawa sytuacji finansowej firm, zwłaszcza mniejszych. Zdaniem Witolda Adamowicza nie wprowadzają one rewolucji w systemie podatkowym, co może sprzyjać ich zaakceptowaniu. – Wprawdzie w krótkiej perspektywie zmiany w rozliczaniu strat oraz amortyzacji mogą oznaczać mniejsze wpływy do budżetu, ale w obecnych realiach mogłyby znacząco wspomóc wiele firm borykających się z kłopotami finansowymi – dodaje ekspert PwC.

etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe