Z zaległością podatkową sprawa jest prosta, powstaje następnego dnia po upływie terminu wpłaty podatku lub zaliczki na podatek. Od tego momentu biegną też odsetki za zwłokę. Przepis mówiący o tym, kiedy się ich nie nalicza, jest krótki i w miarę zrozumiały.

O wiele bardziej skomplikowane są przepisy regulujące sytuacje, gdy to nie podatnik urzędowi, ale urząd podatnikowi winien jest zwrot niesłusznie wpłaconej kwoty.

Trudno odmówić fiskusowi racji, gdy broni się przed celowym wykorzystywaniem fiskalnej skarbonki jako alternatywy dla mało atrakcyjnych lokat bankowych. W żadnym banku odsetki od lokaty nie wynoszą dziś tyle, ile obecne oprocentowanie nadpłat (14 proc. od 9 czerwca 2011).

Gdyby więc nie przepisy uściślające, kiedy powstaje nadpłata i od którego momentu należy się oprocentowanie, podatnicy najpewniej celowo nadpłacaliby podatek, tylko po to, by wraz ze zwrotem nadwyżki otrzymać wysokie odsetki.

Problem polega na tym, że przepisy te są wyjątkowo niejasne. To labirynt odesłań od jednego artykułu do drugiego, od drugiego do trzeciego itd. Czasem można wręcz mieć wrażenie, że ustawodawca celowo tak je skomplikował, by utrudnić zwrot nadpłaty, a tym samym bezkosztowo kredytować budżet.

Czasem pechowo…

Niestety, takie wrażenie nasuwa się choćby po ostatnim orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2 sierpnia br. (I FSK 1137/10), opisywanym w „Rz” z 3 sierpnia. Wynika z niego, że firmy, które po wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 22 grudnia 2008 w sprawie Magoora sp. z o.o. (C-414/07) wystąpiły o zwrot nienależnie zapłaconego VAT, dostaną, owszem, zwrot nadpłaty, ale z niewielkimi odsetkami.

Nie są one bowiem – jak domagała się tego spółka, której sprawę rozpatrywał NSA – liczone od dnia wpłaty nienależnego podatku, tylko od złożenia korekty deklaracji.

Sąd zgodził się z fiskusem, że w sprawie zastosowanie ma nieobowiązujący już dziś art. 73 § 1 pkt 6 ordynacji podatkowej (dalej op).

Wynikało z niego, że nadpłata powstaje z dniem złożenia korekty deklaracji w podatku od towarów i usług obniżającej wysokość zobowiązania podatkowego, w związku ze zwiększeniem kwoty podatku naliczonego lub obniżeniem kwoty podatku należnego w rozumieniu przepisów o podatku od towarów i usług.

Przepis ten został uchylony z końcem 2009 r. i gdyby w sprawie miał zastosowanie obecny stan prawny, to spółka dostałaby oprocentowanie  liczone już od dnia powstania nadpłaty, czyli od dnia, kiedy zapłaciła podatek nienależny, lub w wysokości większej od należnej.

…czasem sprawiedliwie

Więcej szczęścia miał podatnik, którego sprawę rozpatrywał 27 lipca 2011 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku (I SA/Bk 234/11). W tym wypadku nadpłata powstała na skutek uchylenia decyzji dyrektora urzędu kontroli skarbowej ustalającej zobowiązanie podatkowe od przychodów z nieujawnionych źródeł.

Urząd skarbowy zwrócił nadpłatę, ale zarówno on, jak i następnie izba skarbowa odmówiły podatnikowi oprocentowania. Ich zdaniem należałoby się ono tylko wtedy, gdyby nowa decyzja (po uchyleniu decyzji pierwszej instancji) została wydana po upływie trzech miesięcy, a nadpłata nadal nie byłaby podatnikowi zwrócona (bez zbędnej zwłoki).

Innymi słowy podatnik miałby czekać trzy miesiące na zwrot niesłusznie zapłaconego podatku i wcale nie byłoby to – w przekonaniu organów podatkowych – bezprawne przetrzymywanie jego  pieniędzy.

Na szczęście innego zdania był WSA w Białymstoku, według którego stwierdził, że art. 77 § 4 op wcale nie daje podstaw do stwierdzenia, że nadpłata powstaje z upływem  trzymiesięcznego terminu na wydanie nowej decyzji.

Sąd nie miał wątpliwości, że w tej sprawie zastosowanie ma art. 73 § 1 pkt 1 op, zgodnie z którym nadpłata powstaje z dniem zapłaty przez podatnika podatku nienależnego lub w wysokości większej od należnej. Zgodnie zatem z art. 78 § 3 pkt 1 op podatnik miał prawo do oprocentowania nadpłaty już od dnia zapłaty podatku.

Czytaj również:

Zobacz serwis:

Podatki i księgi » W urzędzie skarbowym » Nadpłata