Służbowe auto to nie tylko przywilej przyznawany osobom na kierowniczych stanowiskach, ale też konieczność, np. w pracy handlowca. Fiskus nie ma wątpliwości, że używanie go na własne potrzeby, np. wyjazd na weekend, to nieodpłatne świadczenie.

Z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FC20E722F11E6FF508E2BB18D9F5792E?id=346580]ustawy o PIT[/link] wynika, że jest to przychód zatrudnionego. Firma musi doliczyć jego wartość do pensji i odprowadzić zaliczkę na podatek. Kłopot polega na tym, że przepisy nie mówią, jak ten przychód obliczyć, a Ministerstwo Finansów odstąpiło od uregulowania tej kwestii.

[srodtytul]Pozostaje niepewność[/srodtytul]

Wcześniej resort zaproponował, by przychód osoby wykorzystującej firmowe auto do swoich potrzeb odpowiadał miesięcznie 0,5 proc. wartości początkowej pojazdu. Pracodawca miał prowadzić ewidencję, w której określałby, czy i przez kogo samochód jest wykorzystywany do celów prywatnych.

Rozwiązania te miały wejść w życie razem z przepisem dotyczącym opodatkowania VAT tzw. samochodów z kratką, czyli 1 stycznia. Ministerstwo Finansów zawiesiło jednak te prace ze względu na liczne kontrowersje. Zapowiedziało, że wróci do tej kwestii.

– [b]W resorcie nikt nie pracuje nad opodatkowaniem aut służbowych wykorzystywanych do prywatnego użytku[/b] – dowiedzieliśmy się w biurze prasowym MF.

Oznacza to dalszą niepewność dla firm.

– Problematyczne jest wyliczenie kwoty przychodu do opodatkowania. Nie ma natomiast żadnych wątpliwości, że używanie służbowego auta do celów prywatnych podlega PIT – mówi Grzegorz Grochowina, ekspert w firmie doradczej KPMG.

[srodtytul]Różne rozwiązania[/srodtytul]

W praktyce przedsiębiorcy radzą sobie z tym różnie.

Jedną z metod jest [b]przyjęcie tzw. odwróconej kilometrówki[/b]. Oznacza to stosowanie tych samych stawek co przyjmowane, gdy pracownik wykorzystuje swoje auto do celów służbowych. Jednak organy podatkowe kwestionują to rozwiązanie, twierdząc, że dotyczy ono wyłącznie sytuacji, gdy pracownik swoim prywatnym pojazdem świadczy usługę na rzecz zakładu pracy.

Część spółek dolicza do przychodów pracowników zryczałtowaną kwotę z tytułu użycia pojazdu na własne cele, np. 400 zł miesięcznie.

– Moim zdaniem nie jest to do końca dobre rozwiązanie, ponieważ rozliczenie powinno być oparte na rzeczywistym wykorzystaniu samochodu do celów pozapracowych, udokumentowanym na podstawie ewidencji. Nieprawidłowe jest też przypisanie tej samej wysokości przychodu osobie zajmującej kierownicze stanowisko i tej, która np. pełni funkcję handlowca – dodaje Grzegorz Grochowina.

– Coraz częściej wykorzystywana jest metoda przyjęcia jako kwoty bazowej raty leasingu, gdyż zwykle firmowe auta są leasingowane. Przyjmując, że wynosi ona np. 2 tys. zł miesięcznie, czyli 67 zł dziennie, obie strony ustalają, jaka część tej kwoty będzie stanowić dochód pracownika. Mogą np. ustalić, że pracownik wykorzystuje auto w weekendy, czyli osiem dni w miesiącu, i za te dni ponosi opłatę. Będzie to wówczas 67 zł razy osiem, czyli 536 zł miesięcznie – wyjaśnia ekspert.

Dodaje, że na szczęście organy podatkowe zaczęły się wycofywać z wcześniejszych interpretacji, iż do rozliczenia auta na prywatny użytek trzeba stosować ceny z wypożyczalni samochodów.

W [b]interpretacji z 12 maja 2010 r. (IPPB2/415-105/10-3/MK)[/b] Izba Skarbowa w Warszawie wskazała, że prawidłowe jest pomnożenie stawki za kilometr przez liczbę przejechanych w danym miesiącu kilometrów dla celów prywatnych.

Na stawkę za kilometr jazdy składa się suma rat najmu podczas całego okresu najmu podzielona przez liczbę kilometrów, jakie pojazd może w tym okresie przejechać. Każde auto miałoby wówczas swoją indywidualną stawkę za kilometr, a pracodawca zbierałby co miesiąc oświadczenia dotyczące liczby kilometrów przejechanych na własne cele.

Zdarza się też, że firma w umowie obliguje zatrudnionego do parkowania samochodu we własnym garażu lub na parkingu w pobliżu jego miejsca zamieszkania. [b]IS w Warszawie zgodziła się w interpretacji (IPPB2/415-168/10-2/AS) z 19 maja 2010 r[/b]., że w takiej sytuacji dojazd do pracy nie jest przychodem.

Wciąż jednak są pracodawcy, którzy w ogóle nie wykazują fiskusowi prywatnego wykorzystania firmowych pojazdów, a jednocześnie dają na to ciche przyzwolenie.

[ramka][b]Opinia:

Józef Banach, radca prawny, partner w InCorpore Banach Iniewski Stradomski[/b]

Bardzo trudno podać jedno uniwersalne rozwiązanie, jak firmy mają obliczać przychód pracownika z tytułu wykorzystywania służbowego auta na własne potrzeby. Nie ulega wątpliwości, że każda firma powinna wypracować jednolitą politykę. Dopóki ustawodawca nie doprecyzuje przepisów, dopóty przedsiębiorcy są skazani na błądzenie. Zdarza się, że pracownicy podpisują oświadczenie, iż używają auta wyłącznie do celów służbowych, by nie płacić w ogóle daniny. W trakcie kontroli podatkowej fiskus zawsze sprawdza kwestie dotyczące opodatkowania firmowych aut. Mylą się ci, którzy sądzą, że urząd nie jest w stanie skontrolować, kiedy pracownik jeździ prywatnie. [/ramka]

[ramka][b]Zobacz [link=http://www.rp.pl/artykul/303848,593223-Interpretacja-Izby-Skarbowej-dotyczaca-opodatkowania-nieodplatnego-udostepnienia-samochodu-sluzbowego-do-celow-prywatnych.html]Interpretację Izby Skarbowej w Warszawie (IPPB4/415-665/10-2/SP) dotyczącą opodatkowania nieodpłatnego udostępnienia samochodu służbowego do celów prywatnych[/link][/b][/ramka]

[ramka]

Czytaj również:

- [link=http://www.rp.pl/artykul/149886,554770-Jest-PIT-od-korzystania-ze-sluzbowego-auta.html]Korzystając ze służbowego auta, możesz mieć przychód[/link]

- [link=http://www.rp.pl/artykul/583126.html]Kto musi jeździć do pracy firmowym autem, nic nie zyskuje, więc nie musi płacić PIT[/link]

- [link=http://www.rp.pl/artykul/360487.html]Dziś nie warto uczciwie rozliczać podatku od aut[/link]

- [link=http://www.rp.pl/artykul/55974,356227_Prosty-podatek-od-aut-jest-potrzebny.html]Prosty podatek od aut jest potrzebny[/link]

[/ramka]