Przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=582ECDA0581859658EA2BD1E83B507D8?id=176376]ordynacji podatkowej[/link] są zdawkowe w kwestii pełnomocnictw. Jej art. 136 mówi jedynie, że strona może działać przez pełnomocnika, chyba że charakter czynności wymaga jej osobistego działania.

Art. 137 § 1 stanowi zaś, iż pełnomocnikiem strony może być osoba fizyczna mająca pełną zdolność do czynności prawnych. Z kolei § 2 wymaga, aby pełnomocnictwo było udzielone na piśmie lub zgłoszone ustnie do protokołu.

Dalej regulacja nakazuje, aby pełnomocnik dołączał do akt oryginał lub urzędowo poświadczony odpis pełnomocnictwa. Jednak adwokat, radca prawny, a także doradcy podatkowi mogą sami uwierzytelnić odpis udzielonego im pełnomocnictwa oraz odpisy innych dokumentów wykazujących ich umocowanie. Organ podatkowy może zaś w razie wątpliwości zażądać urzędowego poświadczenia podpisu strony.

[srodtytul]Do każdej czynności[/srodtytul]

Przy tak skonstruowanych przepisach ustawowych [b]praktyką jest udzielanie przez podatników stałych pełnomocnictw, które uwzględniają wszystkie prawem przewidziane sytuacje[/b].

Prawnicy, doradcy, a także księgowi biorą więc jedno pełnomocnictwo upoważniające ich do reprezentowania swojego klienta, począwszy od tzw. czynności sprawdzających (gdy urząd sprawdza poprawność złożonych deklaracji podatkowych), przez składanie deklaracji, na reprezentowaniu klienta w toku kontroli, postępowania podatkowego czy egzekucji kończąc.

[srodtytul]Fiskus nie chce stałych[/srodtytul]

Jednak od pewnego czasu urzędy skarbowe przestały honorować pełnomocnictwa stałe, udzielane przez osoby fizyczne i przedsiębiorców do wszystkich czynności z góry. Żądają pełnomocnictwa [b]na każdą czynność z osobna, choć z przepisów prawa wymóg taki wcale nie wynika[/b]. Nic dziwnego, skoro stosują się do zaleceń Ministerstwa Finansów (por. odpowiedź wiceminister finansów Elżbiety Chojnej-Duch na interpelację poselską nr 10785).

W efekcie pełnomocnicy, którzy w porę zorientują się w sytuacji i dostarczą na czas takie pełnomocnictwo, są w stanie zażegnać czyhające niebezpieczeństwo.

[b]Brak takiego pełnomocnictwa gwarantuje, że urzędnicy ominą profesjonalistę (czyli adwokata, radcę prawnego, doradcę podatkowego, biegłego rewidenta czy księgową) i zaczną kontaktować się bezpośrednio z podatnikiem[/b], prosząc go np. o dostarczenie dokumentacji podatkowej do urzędu czy na jego adres wyślą decyzję podatkową.

Pół biedy, jeśli podatnik ma zwyczaj częstego i szybkiego kontaktowania się w każdej sprawie ze swoim pełnomocnikiem. Gorzej – jeśli zwleka z poinformowaniem go o żądaniu urzędu czy piśmie, które otrzymał pocztą, albo zrobi to dopiero po pewnym czasie. W takim przypadku problemy są murowane. Jeśli bowiem pocztą przyszła decyzja podatkowa, to każdy dzień zwłoki w powiadomieniu pełnomocnika może pogrzebać szansę na odwołanie się od niej.

W efekcie trzeba będzie zapłacić podatek w takiej wysokości, jaka wynika z decyzji. Podobnie niekorzystne skutki może mieć doręczenie podatnikowi (z pominięciem pełnomocnika) postanowienia o zabezpieczeniu zobowiązania zgodnie z art. 33g ordynacji. Osoby, które je otrzymają i nie będą zdawały sobie sprawy z powagi sytuacji, mogą np. stracić szansę na złożenie zażalenia na to postanowienie.

[srodtytul]Mądry Polak przed szkodą[/srodtytul]

Niestety sztuczki urzędników mają dla podatników ściśle określone w prawie konsekwencje, o czym warto zawczasu pamiętać. To prawda, że organ podatkowy może – powołując się na art. 155 § 1 ordynacji – wezwać stronę lub inne osoby do złożenia wyjaśnień, zeznań lub dokonania określonych czynności osobiście, przez pełnomocnika lub na piśmie, jeżeli jest to niezbędne dla wyjaśnienia stanu faktycznego lub rozstrzygnięcia sprawy.

Pamiętajmy jednak, że to, co z pozoru wydaje się dla nas jako podatnika neutralne, wcale takie być nie musi w rzeczywistości. Co gorsza, może się obrócić przeciwko samemu podatnikowi. Ot, chociażby prośba pani z urzędu skarbowego o przyniesienie dokumentacji podatkowej do wyjaśnienia w ramach czynności sprawdzających.

Ta z pozoru prosta czynność ma negatywne konsekwencje dla podatnika. Pozbawia go bowiem prawa do dokonania korekty deklaracji podatkowych (art. 56 § 1b pkt 2 ordynacji). Podobna sytuacja może mieć miejsce, gdy np. urząd kontroli skarbowej ominie pełnomocnika i doręczy bezpośrednio podatnikowi zawiadomienie o zamiarze wszczęcia postępowania kontrolnego.

W takim przypadku, w myśl art. 14c ust. 5a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=0ED3F3864A717E04173469FA127E872D?id=172008]ustawy o kontroli skarbowej[/link], podatnik nie ma już szansy dokonać prawnie skutecznej korekty swoich wcześniejszych rozliczeń.

[ramka][b]Urzędy skarbowe mają swój cel

Komentuje Zofia Kluźniak biegły rewident w kancelarii Contra[/b]

Udzielanie pełnomocnictw stałych jest praktykowane powszechnie. I nie wynika to bynajmniej z chęci zaoszczędzenia 17 zł opłaty skarbowej, jaką należy uregulować od każdego pełnomocnictwa.

O tym decydują względy praktyczne. W obecnych czasach, gdy prowadzenie działalności gospodarczej wymaga częstych podróży, także zagranicznych, udzielenie pełnomocnictwa to wręcz konieczność. Żądanie więc odrębnych pełnomocnictw na każdym etapie sprawy jest dla mnie niezrozumiałe.

Dziwi zwłaszcza to, że takich stałych pełnomocnictw nie honorują tylko urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej. Nic przeciwko nim nie mają natomiast izby skarbowe.

To pozwala sądzić, że takie podejście nakierowane jest na ściśle określony cel: ściągnięcie jak najszybciej i bez zbędnych komplikacji jak największej kwoty należności. Wiadomo bowiem, że podatnicy bardzo często nie zdają sobie nawet sprawy z wagi pisma, jakie przyszło pocztą albo zostało im doręczone przez pracownika urzędu.[/ramka]

[ramka][b]Co o pełnomocnictwie mówi NSA[/b]

(...) Przepis art. 136 ordynacji podatkowej przewiduje zasadę, która dopuszcza działanie strony przez pełnomocnika.

Pełnomocnictwo może być procesowe ogólne bądź do prowadzenia poszczególnych spraw albo do niektórych tylko czynności procesowych (art. 88 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=906021C3C4F8A71B08066CD633B6506B?id=70930]Kodeksu postępowania cywilnego[/link], który stosuje się stosownie do art. 137 § 4 Ordynacji podatkowej także w postępowaniu podatkowym, a stosownie do art. 292 ordynacji – także w kontroli podatkowej; należy podkreślić, że użyte w tym przepisie określenie „przepisy prawa cywilnego” obejmuje zarówno przepisy prawa materialnego, jak i procesowego (...).

(...) Składając pełnomocnictwo do akt sprawy konkretnego, zindywidualizowanego postępowania podatkowego, pełnomocnik wyraża i objawia wolę występowania w nim w tej roli procesowej. Dopiero od chwili doręczenia pełnomocnictwa organowi prowadzącemu postępowanie podatkowe, zgodnie z art. 145 § 2 ordynacji podatkowej, pełnomocnik powinien być zawiadamiany o wszystkich czynnościach i wzywany do udziału w nich.

Pełnomocnik zyskuje w tym momencie pierwszoplanową rolę procesową i pominięcie pełnomocnika traktuje się jak pominięcie samej strony, co stanowi podstawę wznowienia postępowania, co nie miało miejsca w rozpoznawanej sprawie – [b]wyrok z 5 maja 2009 r. (I FSK 250/09).[/b] [/ramka]