Przepisem, który wzbudza tak wiele kontrowersji, jest [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=172827]art. 29 ust. 4a.[/link] Zgodnie z nim w sytuacji, gdy podstawa opodatkowania ulega zmniejszeniu w stosunku do określonej w wystawionej fakturze, obniżenia podstawy opodatkowania podatnik dokonuje pod warunkiem posiadania, przed upływem terminu do złożenia deklaracji podatkowej za dany okres rozliczeniowy, w którym nabywca towaru lub usługi otrzymał korektę faktury, potwierdzenia otrzymania korekty faktury przez kontrahenta. Uzyskanie go po terminie złożenia deklaracji podatkowej za dany okres rozliczeniowy uprawnia podatnika do uwzględnienia korekty za okres rozliczeniowy, w którym potwierdzenie to uzyskano.

Podatnicy uważają, że w niektórych sytuacjach przepis ten w praktyce pozbawia ich prawa do zmniejszenia podatku należnego. Tak będzie np., gdy spółka, która kupiła towar, została już zlikwidowana. Dlatego twierdzą, że narusza on podstawową regułę VAT: zasadę neutralności. Organy podatkowe się z tym nie zgadzają. Ich zdaniem dyrektywa w sprawie VAT pozwala wprowadzić Polsce takie regulacje w celu ograniczenia nadużyć ze strony nieuczciwych podatników. Co na to sądy? Analiza orzecznictwa nie daje jednoznacznej odpowiedzi.

[srodtytul]Sąd w Warszawie po stronie podatników...[/srodtytul]

W [b]wyroku z 30 września 2009 r. (III SA/Wa 742/09)[/b] Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał rację podatnikowi. Była to spółka, która wystawia kilka tysięcy faktur rocznie. We wniosku o interpretację wskazała, że zdarzają się sytuacje, kiedy to nie ze swojej winy nie może uzyskać od kontrahenta potwierdzenia odbioru faktury korygującej. Dlatego wymaganie jej posiadania jako warunku obniżenia podatku należnego jest niezgodne z prawem UE. Sąd zgodził się z taką wykładnią przepisów. [b]Uznał, że sporny przepis jest sprzeczny z zasadą proporcjonalności i neutralności. Wyjaśnił, że Polska nie może wprowadzać dowolnych nowych obowiązków, argumentując to koniecznością zapobiegania oszustwom.[/b]

Podobną argumentację zastosował WSA w Warszawie w [b]wyroku z 5 października 2009 r. (III SA/Wa 851/09)[/b]. Tym razem sprawa dotyczyła spółki, która przyjmuje 100-proc. zadatki na wykonanie usługi i odprowadza od nich 22 proc. VAT. W niektórych sytuacjach okazuje się, że kwota ta nie jest wynagrodzeniem za usługę, ale odszkodowaniem za odstąpienie od umowy. Wtedy spółka ma prawo skorygować VAT (uzyskała interpretację, że takie odszkodowanie nie podlega opodatkowaniu). W tej sprawie sąd również zgodził się ze stanowiskiem spółki, że posiadanie potwierdzenia odbioru faktury korygującej nie jest konieczne do obniżenia podatku należnego. Wskazał, że dyrektywa w sprawie VAT nie pozwala uniemożliwić w prawie krajowym skorygowania VAT tylko ze względu na niedotrzymanie warunków formalnych. Tymczasem same organy podatkowe potwierdziły, że podatnik co do zasady powinien w tej sytuacji skorygować rozliczenia.

[srodtytul]... a WSA w Poznaniu przyznaje rację fiskusowi[/srodtytul]

Inaczej orzekł [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w wyroku z 9 września 2009 r.(I SA/Po 632/09)[/b].

Uznał on, że art. 29 ust. 4a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=172827]ustawy o VAT[/link] jest zgodny z prawem europejskim. [b]Jego wprowadzenie jest uzasadnione, ponieważ zabezpiecza on Skarb Państwa przed potencjalnymi oszustwami podatkowymi (np. ujęciem faktury korygującej, która nigdy nie zostanie wysłana kontrahentowi).[/b] Wyrok ten utrzymał w mocy interpretację Izby Skarbowej w Poznaniu z 7 kwietnia 2009 r. (ILPP2/443-97/09-2/TW). W jej uzasadnieniu wskazano, że faktury korygujące są specyficznym rodzajem faktur. Celem ich wystawienia jest doprowadzenie faktury pierwotnej do stanu odpowiadającego rzeczywistości. Artykuł 29 ust. 4a ustawy o VAT ma na celu uniknięcie sytuacji, w której zmniejszenie podstawy opodatkowania i tym samym kwoty podatku należnego u sprzedawcy nie znajduje odzwierciedlenia w zmniejszeniu kwoty podatku naliczonego u nabywcy towarów i usług.

W przeciwnym razie dochodziłoby do obniżenia kwoty lub zwrotu podatku, który w rzeczywistości nie został zapłacony. Izba zauważyła, że ustawodawca nie sprecyzował, w jakiej formie nabywca ma dokonać potwierdzenia odbioru faktury korygującej. Potwierdzenie to może więc mieć dowolną formę, która pozwoli na jednoznaczne stwierdzenie, że sprzedawca je otrzymał.

Z pewnością to nie koniec wyroków w tej sprawie. Świadczą o tym liczne wnioski o interpretację. Firmy, które z nimi występują, z pewnością będą walczyły przed sądem. Gdyby nie miały takiego zamiaru, nie zwracałyby się z pytaniami, bo odpowiedź fiskusa jest łatwa do przewidzenia.

[ramka][b]Dokument elektroniczny można poprawić na papierze[/b]

[b]Inne problemy z fakturami korygującymi mają firmy, które chcą wprowadzić elektroniczne dokumenty sprzedaży.[/b] Najczęściej wykorzystują one system bezpiecznej wymiany informacji EDI. W wielu wypadkach okazuje się, że ze względu na jego ograniczenia techniczne nie jest możliwe wystawianie korekt faktur w formie elektronicznej. Przez długi czas fiskus upierał się, że to oznacza, iż firma nie może w ogóle wprowadzić faktur elektronicznych. Sądy twierdzą jednak inaczej.

Przykładem jest [b]wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 26 stycznia 2009 r. (III SA/Wa 1870/08)[/b]. Wskazał on, że w takiej sytuacji znajdzie zastosowanie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=178372]§ 5 ust. 2 rozporządzenia ministra finansów w sprawie e-faktur (DzU nr 133, poz. 1119)[/link]. Zgodnie z nim jeżeli przeszkody formalne lub techniczne uniemożliwiają wystawienie i przesłanie faktury korygującej lub duplikatu w formie elektronicznej, to podatnik wystawia ten dokument w formie papierowej. Trzeba jedynie zamieścić na nim adnotację, że dotyczy e-faktury. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=k.pilat@rp.pl]k.pilat@rp.pl[/mail][/i]