Trzeba bowiem wiedzieć, że w okresie zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej przedsiębiorca nie może osiągać bieżących przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej (art. 14a ust. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7CE46588484E0A3233C5D342D8301637?id=236773]ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej, DzU z 2007 r. nr 155, poz. 1095 ze zm.[/link]).
Wyjątki są nieliczne, dotyczą przyjmowania należności, zbywania własnych środków trwałych i wyposażenia oraz osiągania przychodów finansowych. Jeśli zatem decydujemy się na okresowe zawieszenie działalności, to po kilku latach nie możemy powoływać się na osiągnięte w tym czasie przychody z działalności gospodarczej.
Tak samo nie powinniśmy uzasadniać wydatków przychodami z okresu, gdy korzystaliśmy z ulgi w zapłacie podatku. Zgodnie bowiem z art. 67a § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9EBBDA8C9274974F23A49269092328FF?id=176376]ordynacji podatkowej[/link] organ podatkowy odracza termin płatności lub rozkłada na raty zapłatę podatku bądź zaległości podatkowej albo umarza zaległości podatkowe, odsetki za zwłokę lub opłatę prolongacyjną tylko w przypadkach uzasadnionych ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym. Ten interes, niezależnie czym spowodowany (plajtą, chorobą czy śmiercią wspólnika), zawsze jest ekonomiczny. Dlatego trudno będzie przekonać organy podatkowe, że pieniądze pochodziły z ujawnionego źródła, skoro równocześnie brakowało ich na zapłatę podatku.
Nie uszło to zresztą uwagi naczelnika urzędu skarbowego w C., który zauważył: „uzasadniając swoją prośbę, wnioskodawczyni oświadczyła, że zarabia [...] zł brutto, a mąż posiada firmę prywatną B, która nie najlepiej prosperuje. Za powyższą konstatacją przemawia również treść oświadczenia męża podatniczki, że w 1998 r. nie osiągnął żadnych dochodów z działalności gospodarczej, a zatem nie mógł realizować swoich zobowiązań wobec urzędu skarbowego, a także okoliczność, że mąż strony wystąpił z wnioskiem o wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego”.
To, że w tej akurat sprawie podatniczka wygrała przed [b]WSA w Gliwicach (wyrok z 15 maja 2006 r., I SA/Gl 337/06)[/b], wynikło z innych błędów popełnionych przez organy podatkowe, przede wszystkim nieuwzględnienia innych wniosków dowodowych. Ale przecież nie zawsze można mieć taki fart.