Jeśli przysługują nam odliczenia, lepiej zostać przy skali podatkowej.
[srodtytul]Stała stawka...[/srodtytul]
Przedsiębiorca, który zdecyduje się na stawkę liniową, zapłaci 19 proc. podatku. Nie skorzysta jednak z większości ulg. Może tylko pomniejszyć dochód o składki na ubezpieczenia społeczne, a podatek o składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Będzie mógł też podzielić się w zeznaniu rocznym 1 proc. swojego podatku. I to wszystko.
[srodtytul]... ale bez ulg [/srodtytul]
Liniowiec nie skorzysta z innych ulg, np. na darowizny albo Internet (chyba że uzyskuje też dochody opodatkowane na zasadach ogólnych, np. z umowy o dzieło). Nie może się rozliczyć wspólnie z małżonkiem ani samotnie wychowywanym dzieckiem. Nie odliczy również tzw. kwoty pomniejszającej podatek (w 2009 r. 556,02 zł), co powoduje, że zapłaci 19 proc. od każdej złotówki dochodu.
[srodtytul]Sprawdź, czy warto[/srodtytul]
Sprawdźmy więc na przykładach, która metoda bardziej się opłaca (nie uwzględniamy w nich składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, ponieważ są odliczane przy obu formach, podatek zaokrąglamy do pełnych złotych).
[b]Przykład: [/b]
Pan Kowalski prowadzi własną firmę i wybrał w 2009 r. rozliczenie według skali podatkowej. Jego roczny dochód to 88 tys. zł (II przedział skali). Nie korzysta z żadnych odliczeń ani z możliwości wspólnego rozliczania. Jego podatek wyniesie 15 630 zł. Przy podatku liniowym zapłaciłby 16 720 zł. Mimo że dochody pana Kowalskiego mieszczą się w II przedziale skali podatkowej, jego podatek jest o 1090 zł niższy niż przy stawce liniowej.
[b]Przykład: [/b]
Pan Kowalski jest właścicielem firmy, której dochód wyniesie w 2009 r. 96 389 zł. Zapłaci podatek liniowy w wysokości 18 314 zł. Ponieważ nie korzysta z żadnych odliczeń ani z możliwości wspólnego opodatkowania, przy rozliczaniu według skali jego podatek wyniósłby 18 315 zł.
[b]Przykład: [/b]
Pan Kowalski prowadzi firmę usługową. Jego dochód w 2009 r. wyniesie 100 tys. zł. Porównując obie formy opodatkowania, przy skali podatek to 19 470 zł, a liniowy 19 tys. zł. Ale pan Kowalski przekaże 5000 zł darowizny dla Kościoła. Rozliczając się według skali, może pomniejszyć swój dochód. W zeznaniu rocznym wykaże więc 95 tys. zł dochodu, co daje podatek w wysokości 17 870 zł. Przy stawce liniowej nie może odliczyć darowizny, co powoduje, że ta forma jest dla niego mniej opłacalna.
[b]Przykład:[/b]
Pan Kowalski jest właścicielem firmy konsultingowej. Jego przewidywany w 2009 r. dochód to 120 tys. zł. Podatek liniowy od tej kwoty wynosi 22 800 zł. Ponieważ pan Kowalski wychowuje samotnie dziecko (nieosiągające żadnych dochodów), przysługuje mu prawo do preferencyjnego rozliczenia. Dlatego też korzystniejsze jest dla niego pozostanie na skali, zapłaci bowiem podatek w wysokości 20 488 zł, czyli o 2312 zł mniej niż przy stawce liniowej.
[b]Przykład:[/b]
Pan Kowalski w 2009 r. uzyska z działalności 140 tys. zł dochodu. Pani Kowalska nie pracuje, zajmuje się bowiem wychowaniem małoletniego dziecka. Jeśli pan Kowalski wybierze stawkę liniową, podatek wyniesie 26 600 zł. Jeśli zdecyduje się na skalę podatkową, może rozliczyć się razem z żoną i wykorzystać ulgę na dziecko. Zapłaci 22 976 zł podatku, czyli o 3624 zł mniej.
[srodtytul]Współpracujesz z byłym szefem...[/srodtytul]
Z liniowego podatku nie skorzystają przedsiębiorcy, którzy świadczą usługi na rzecz byłego lub obecnego pracodawcy. Chodzi o usługi odpowiadające czynnościom, które wykonywali w ramach umowy o pracę w tym bądź poprzednim roku. Mówiąc prościej, stawka liniowa nie przysługuje osobom, które współpracują ze swoim byłym szefem i robią w firmie to samo co wcześniej na etacie. To ograniczenie dla pracowników, którzy przechodzą na tzw. samozatrudnienie. Na podatek liniowy muszą poczekać przynajmniej rok.
[b]Przykład: [/b]
Pan Kowalski jest informatykiem. W 2008 r. był zatrudniony w firmie Programex. Od stycznia 2009 r. rozpoczął własną działalność. Ciągle jeszcze współpracuje z byłym pracodawcą, wystawiając faktury za swoje usługi. Ponieważ pokrywają się one z czynnościami wykonywanymi podczas zatrudnienia, w 2009 r. nie może wybrać podatku liniowego. Zrobi to dopiero w 2010 r.
[srodtytul]... ale robisz coś innego [/srodtytul]
Możemy płacić podatek liniowy, jeżeli współpracujemy z byłym szefem, ale wykonujemy inne czynności niż na etacie.
[b]Przykład: [/b]
Pan Kowalski w 2008 r. był zatrudniony jako specjalista do spraw marketingu w biurze nieruchomości. W grudniu zdobył uprawnienia pośrednika i w 2009 r. założył własną firmę. Będzie świadczył usługi m.in. na rzecz byłego pracodawcy. Nie wyklucza to jednak opodatkowania stawką liniową, ponieważ czym innym zajmował się, pracując w biurze.
[b]Usługi dla innej firmy [/b]
Podatku liniowego nie można od razu płacić wtedy, gdy przedsiębiorca wykonuje usługi na rzecz swojego byłego (obecnego) pracodawcy. Nie ma ograniczeń, gdy współpracuje z inną firmą.
[b]Przykład: [/b]
Pan Kowalski do końca 2008 r. był pracownikiem firmy Szkolex, w której zajmował się organizacją szkoleń unijnych. W styczniu 2009 r. założył własną firmę, w ramach której przygotowuje programy szkoleniowe. Ponieważ nie współpracuje ze swoim byłym pracodawcą, rozlicza się za pomocą podatku liniowego.
[srodtytul]Najpierw zlecenie, potem działalność[/srodtytul]
Stawkę liniową mogą wybrać osoby związane poprzednio z kontrahentem umową-zleceniem bądź umową o dzieło.
[b]Przykład: [/b]
Pan Kowalski w 2007 r. był zatrudniony jako edytor w redakcji sportowego czasopisma. W 2008 r. współpracował z wydawnictwem na podstawie umowy-zlecenia. W 2009 r. założył własną firmę i świadczy usługi tej samej redakcji. Wprawdzie wykonuje dla niej ciągle te same czynności, ale ma prawo do podatku liniowego.
Wybór podatku liniowego dotyczy wszystkich form prowadzenia działalności rozliczanych na podstawie ustawy o PIT.
[ramka][b]Komentuje Marcin Sobieszek, doradca podatkowy w Roedl & Partner[/b]
Oprócz wyboru sposobu rozliczania z fiskusem przedsiębiorca powinien zastanowić się także nad formą prawną swojej firmy. Tu też znaczenie mają aspekty podatkowe. Przedsiębiorcy planujący większe przedsięwzięcie z reguły zakładają spółki z o.o. Są one poważniej traktowane w obrocie gospodarczym, mają większe szanse w przetargach, łatwiej im dostać kredyt w banku. Ale mają jedną podstawową wadę – płaci się w nich podwójny podatek. Najpierw spółka 19 proc. od dochodu, a potem udziałowiec od otrzymanej dywidendy (też 19 proc.). Dlatego ze względu na obciążenia fiskalne korzystniejsze są spółki osobowe, np. komandytowa. Tutaj wspólnik (osoba fizyczna) płaci podatek tylko raz – od przypadającego na niego dochodu z działalności prowadzonej przez spółkę. Ma też z reguły wybór między skalą a stawką liniową. Natomiast w spółce jawnej i cywilnej wspólnicy mogą też co do zasady rozliczać się ryczałtem. Spółka komandytowa ma jednak nad nimi taką przewagę, że odpowiedzialność za długi spółki ograniczona jest w niej do wartości majątku komplementariusza (może być nim np. spółka z o.o.) oraz wysokości sumy komandytowej określonej w umowie spółki (komandytariusz). [/ramka]
[ramka] [b]Urząd sprawdzi, co robisz [/b]
Przedsiębiorcy, którym bardzo zależy na stawce liniowej, często umiejętnie modyfikują zasady współpracy z byłym przełożonym. Warto jednak pamiętać, że urząd skarbowy z całą pewnością wnikliwie przeanalizuje i porówna zakres czynności wykonywanych na etacie i na własnym garnuszku. Jeżeli okaże się, że są tam punkty zbieżne, zakwestionuje nasze rozliczenie. Wtedy trzeba będzie wrócić do skali, co może wiązać się z zapłatą zaległego podatku wraz z odsetkami. [/ramka]