W 2007 r. pracodawca zaproponował mi udział w szkoleniu (nie było więc obowiązkowe), zapewniając, że pokryje wszelkie koszty z nim związane, tj. samego szkolenia, dojazdu, wyżywienia, noclegu oraz egzaminu. W zamian za to podpisałem umowę, tzw. lojalkę, na trzy lata od daty uzyskania nowych kwalifikacji po zdanym egzaminie.
Kiedy doszło do zapłaty za egzamin (spółka zrobiła przelew), została zaliczona do mojego wynagrodzenia (na odcinku jest wyszczególniona jako pozycja dodatkowa), a następnie odprowadzono od niej podatek. Tak samo postąpiła księgowa, rozliczając pobraną zaliczkę na nocleg w hotelu na czas egzaminu. Pracodawca tłumaczył, iż w wyniku egzaminu (i wszelkich czynności z nim związanych, co dotyczy również noclegu) uzyskam nowe kwalifikacje, które pozwolą mi na świadczenie usług nie tylko dla obecnego pracodawcy, ale również w przyszłości. Nadmienię jeszcze, że za kurs nie zostałem obciążony podatkiem, jedynie za egzamin i nocleg. Czy pracodawca postąpił prawidłowo?
– pyta czytelnik.
Odpowiadając na to pytanie, należy wziąć pod uwagę kilka aspektów. Po pierwsze, czy było to szkolenie podnoszące kwalifikacje zawodowe w zakresie niezbędnym do wykonywania pracy na danym stanowisku.
Po drugie, czy pracownik został skierowany z zakładu pracy.
Po trzecie, co de facto obejmował pakiet świadczeń ponoszonych przez pracodawcę.
Jeśli pracownik brał udział w szkoleniu zaoferowanym przez pracodawcę, a szkolenie to było związane z podniesieniem kwalifikacji zawodowych niezbędnych na danym stanowisku i zakończyło się egzaminem, to wartość świadczeń ponoszonych przez pracodawcę powinna korzystać ze zwolnienia podatkowego. Dotyczy to więc także opłaty za egzamin.
Jeśli zaś szkolenie dotyczyło wykształcenia ogólnego pracownika, to opodatkowanie bądź wyłączenie z podatku zależeć będzie przede wszystkim od tego, czy pracownik był skierowany przez zakład pracy na dane szkolenie/kurs oraz jakie świadczenia obejmowało skierowanie.
Istotne jest także, czy był skierowany na określony egzamin i czy w pakiecie świadczeń znalazła się opłata zań.
Z opisanej przez czytelnika sytuacji nie wynika wprost, czy udział w szkoleniu był niezbędny na jego stanowisku pracy.
Wszystko zależy więc od tego, czy został skierowany na to szkolenie przez swoją firmę.
Czytelnik pisze, że pracodawca zaproponował mu udział w szkoleniu i nie było ono obowiązkowe. Jednak można mieć co do tego wątpliwości, ponieważ jednocześnie został on zmuszony do podpisania umowy, iż jeszcze przez trzy lata po ukończeniu kursu będzie pracował dla tej firmy albo zwróci wydatki. Taka umowa może oznaczać, iż czytelnik otrzymał skierowanie na kurs.
Teraz powinien się zwrócić do pracodawcy, by ponownie przeanalizował sytuację i ewentualnie wystąpił do urzędu skarbowego o stwierdzenie nadpłaty podatku.