Przepisy dotyczące rozliczania różnic kursowych były przyczyną konfliktów podatników z organami skarbowymi oraz przedmiotem rozstrzygnięć sądów administracyjnych. Ich zmiana od 1 stycznia 2007 r. miała raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości. Wbrew tym oczekiwaniom pojawiły się jednak kontrowersje dotyczące rozumienia zawartego w ustawie sformułowania „faktycznie zastosowany kurs waluty”. Można spotkać się z dwoma przeciwstawnymi poglądami.
Organy podatkowe oraz Krajowa Informacja Podatkowa uznały, że w zakresie kursów walut stosowanych do rozliczeń podatkowych nic się nie zmieniło. Ponieważ ustawa podatkowa nie definiuje pojęcia faktycznie zastosowanego kursu walut, do interpretacji gramatycznej przepisu przyjmują znaczenie słów zaczerpnięte ze słownika języka polskiego (np. interpretacja Urzędu Skarbowego w Suwałkach z 14 maja 2007 r., US.III-415/5/19/07).
Zdaniem organów podatkowych dla obliczenia różnic kursowych, powstających np. przy wpływie przychodu należnego (wyrażonego w walutach obcych) na rachunek walutowy firmy, powinien być przyjęty faktycznie zastosowany kurs waluty, czyli odczytany z tabeli kursów walut banku, z którego podatnik korzystał. Jak twierdzą, faktycznie zastosowanego kursu waluty nie należy wiązać jedynie z rzeczywistą transakcją przewalutowania (nabycia albo zbycia walut). Faktycznie zastosowany kurs walut to taki, po którym dokonuje się wyceny, niezależnie od kasowego wymiaru operacji walutowych.
W opinii organów podatkowych jest to zawsze kurs kupna lub sprzedaży banku, z którego usług podatnik korzystał, niezależnie od tego, czy doszło do nabycia bądź sprzedaży waluty obcej, czy też płatność kontrahenta wpłynęła na rachunek walutowy podatnika (tak np. Pierwszy Wielkopolski Urząd Skarbowy w Poznaniu z 21 września 2007 r., ZD/ 4061-200/ 07).
Odmienny pogląd, naszym zdaniem prawidłowy, zakłada, że jeśli następuje przepływ waluty obcej bez jej sprzedaży lub nabycia, podatnicy od 1 stycznia 2007 r. powinni korzystać z kursu średniego ogłaszanego przez NBP z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień uzyskania przychodu lub poniesienia kosztu. Z kolei kurs faktycznie zastosowany powinien być przyjmowany w transakcjach, w których następuje faktyczne przewalutowanie wg kursu waluty z danego dnia (tzn. kupno lub sprzedaż waluty).
Zwolennicy tego poglądu twierdzą, że gdy żadna ze stron transakcji (kontrahent, bank) nie dokonuje przewalutowania, to nie stosuje kursu z tabeli obsługującego ją banku. Jeżeli więc kursy walut nie są faktycznie stosowane, nie mogą być uwzględnione w rozliczeniach różnic kursowych. Wtedy właśnie należy przyjąć kurs średni NBP z dnia poprzedzającego daną transakcję.
Pierwszy z zaprezentowanych poglądów narusza naszym zdaniem zasady interpretacji prawa. Wykładnia językowa polega nie tylko na odczytaniu znaczenia poszczególnych wyrazów, ale również ich łącznego logicznego kontekstu. Kurs faktycznie zastosowany oznacza użycie kursu waluty przy rzeczywistej transakcji. Wyraz „zastosowanego” powinien być więc rozumiany w kontekście czasu przeszłego dokonanego, tj. już użytego w danej sytuacji, wprowadzonego w życie, a nie fikcyjnego dla wyceny hipotetycznej transakcji. Dlatego do transakcji niezrealizowanych, tj. niewiążących się z faktycznym kupnem czy sprzedażą waluty, podatnik powinien stosować kurs średni z dnia poprzedniego. Argument, że stosowanie kursu średniego jest zastrzeżone tylko dla kont walutowych w bankach zagranicznych, nie ma żadnego uzasadnienia, bowiem w bankach na całym świecie również są ustalane kursy przeliczeniowe na inne waluty, w tym na złotówki (bezpośrednio lub pośrednio).
Umiejscowienie reguł dotyczących rozliczania podatkowych różnic kursowych w jednym przepisie każdej z ustaw o podatkach dochodowych oznacza, że tworzą one zamkniętą całość. Przy ich interpretacji nie należy więc stosować innych znaczeń czy kontekstów, opartych na przepisach o bilansowych różnicach kursowych, o których mowa w innej części ustawy podatkowej. Takie rozdzielenie przepisów o podatkowych i bilansowych różnicach kursowych oznacza, że każdy z nich rządzi się swoimi prawami.
Celem ustawodawcy było usprawnienie i uproszczenie przepisów podatkowych związanych z rozliczeniem różnic kursowych. Skoro tak się stało, tym trudniej zrozumieć, dlaczego organy podatkowe w skomplikowany i pokrętny sposób interpretują proste przepisy. Ich znaczenie jest jasne. Nie można się tutaj doszukać żadnej wieloznaczności.
Do końca 2006 r. ustawodawca nakazał przyjmować kursy walut kupna lub sprzedaży stosowane przez banki, z których usług podatnik korzystał. Takie rozwiązanie straciło na aktualności wobec radykalnego złagodzenia rygorów dewizowych po wejściu Polski do UE. Wprowadzono więc zmiany, które miały ułatwić przepływ kapitału w krajach unijnych. Dlatego też w sytuacjach, kiedy nie wynika to z przeprowadzonych transakcji, zrezygnowano z niedogodnego obowiązku wyszukiwania bankowych kursów kupna i sprzedaży walut przez wszystkich podatników.
Dodatkowo niektórym przedsiębiorcom prowadzącym księgi rachunkowe, którzy uznają, że będzie to dla nich ułatwieniem, ustawodawca dał możliwość wyboru metody bilansowej dla celów podatkowych (według ustawy o rachunkowości). Możliwości takiej nie mają podatnicy prowadzący podatkową księgę przychodów i rozchodów. Oni muszą stosować metodę podatkową. Bezpodstawne jest zatem twierdzenie organów podatkowych, że w polskich bankach zawsze należy stosować kursy walut kupna i sprzedaży z danego dnia, mimo że nie doszło do faktycznego ich kupna czy sprzedaży.
Autorki są doradcami podatkowymi