Sąd Najwyższy zajął się ostatnio sprawą menedżera do spraw operacyjnych w jednej z firm produkujących napoje. Pracodawca zwolnił go dyscyplinarnie i obciążył odpowiedzialnością za trwający prawie pół roku postój dwóch kontenerów z napojami tego producenta w porcie. Były już menedżer miał zwrócić przeszło 30 tys. zł, jakie port policzył sobie za przechowanie tych kontenerów.
Menedżer odwołał się do sądu. Bronił się, że w czasie, gdy z portu wpłynęły pierwsze monity, przebywał na urlopie. Sprawą miała zająć się nowa pracownica, która nie podjęła żadnych działań. Niedługo potem została zwolniona i zastąpiona inną pracownicą, która także bez efektu zajmowała się tą sprawą.