Sprawa, którą rozpatrywały krakowskie sądy, dotyczyła byłego prezesa zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Nazwijmy ją spółką X. Narobiła sobie ona długów u kontrahenta - spółki Y, która sprzedawała jej paliwo i udzielała kredytu kupieckiego, czyli godziła się na otrzymywanie zapłaty grubo po ustalonym zwyczajowo terminie. Zabezpieczenie roszczeń stanowił weksel in blanco wystawiony przez spółkę X oraz podpisany przez jej prezesa – Zbigniewa A. Prezes poręczył także weksel we własnym imieniu. Zgodnie z deklaracją do tego weksla spółka Y miała prawo go wypełnić w każdym czasie, jeśli spółka X nie dotrzyma umownych terminów płatności i będzie zalegać ze spłatą jakichkolwiek zobowiązań wobec niej do sumy odpowiadającej zadłużeniu spółki X. Weksel ten spółka Y wypełniła kilka lat później, gdy zadłużenie spółki X urosło do blisko 10,5 mln zł. Uzyskała też nakaz zapłaty tej sumy wraz z odsetkami solidarnie przez spółkę X i jej prezesa Zbigniewa A.